26 indyjskich samolotów dokonało we wtorek ataku na terytorium Pakistanu na obóz szkoleniowy terrorystycznej organizacji Jaish-e-Mohammad (Armia Mohameda – JeM), zabijając wielu bojowników. To wersja Delhi. Obóz znajdował się w miejscowości Balakot w Pakistanie, poza obszarem podzielonego Kaszmiru, o który Indie i Pakistan stoczyły już trzy wojny.
Sam atak był odpowiedzią na zamach terrorystyczny w indyjskim Kaszmirze na konwój armii 14 lutego. Zginęło co najmniej 46 żołnierzy, co wywołało w Indiach falę oburzenia. Do zamachu przyznała się JeM. Wpisuje się w jej walkę o przyłączenie indyjskiego Kaszmiru do Pakistanu.
Co zrobi Islamabad
Islamabad potwierdza, że indyjskie samoloty wtargnęły do Pakistanu, ale w wyniku błyskawicznej akcji pakistańskiego lotnictwa zostały zmuszone do odwrotu i pozbyły się śmiercionośnego ładunku bomb i rakiet na terenach niezamieszkanych. W sumie nikt nie ucierpiał, ale pogwałcenie suwerenności Pakistanu będzie Indie drogo kosztować. Tym bardziej że nalot był zapewne największą operacją militarną w Kaszmirze od czasu ostatniej wojny o Kaszmir w 1971 roku. Delhi i Islamabad są zdania, że cały Kaszmir powinien być integralną częścią każdego z tych państw.
Pakistan powołuje się przy tym na fakt, że większość mieszkańców całego regionu to muzułmanie. Indie udowadniają, że rząd pakistański wspiera JeM, mimo iż jest to organizacja terrorystyczna.