Korespondencja z Wilna
Uroczystości z okazji Dnia Niepodległości Litwy odbywały się w Wilnie. Ale wcześniej, tuż po przylocie na wileńskie lotnisko, Bronisław Komorowski pojechał do polskiego Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach. Rejon solecznicki w 80 procentach zamieszkany jest przez Polaków. Jak się dowiedziała „Rz", wyjazd ten nie był uzgodniony ze stroną litewską. Litwini zostali jedynie o nim poinformowani.
Nie jest to sprzeczne z obyczajami dyplomatycznymi, ale nieoficjalnie wiadomo, że strona litewska była wizytą w Solecznikach bardzo zaniepokojona i zbulwersowana.
– Stosunki polsko-litewskie są wyjątkowo napięte, więc jeśli prezydent Komorowski przyjechał do Solecznik bez uzgodnienia z władzami naszego państwa, to jest rzecz bardzo niedobra. W obecnej sytuacji politycy powinni zastanawiać się nad każdym swoim krokiem – powiedział „Rz" Tomas Baranauskas, publicysta, członek kolegium redakcyjnego portalu Alkas.
Zdaniem obserwatorów gest prezydenta miał być oznaką solidarności z litewskimi Polakami i wyrazem dezaprobaty wobec polityki litewskich władz. Nasi rodacy żyjący w tym kraju skarżą się, że są dyskryminowani, szczególnie w dziedzinie oświaty. Nowe litewskie przepisy zagrażają istnieniu wielu polskich szkół. Polska wielokrotnie dawała do zrozumienia, że działania te uznaje za niepożądane.