Sprawa dotyczy przygranicznej stacji Zorinowska, należącej do rosyjskich kolei, która po rozpadzie ZSRR znalazła się na terytorium ukraińskim. Pasażerowie nie mogą tam ani wsiadać, ani wysiadać, bo nie są w stanie przekroczyć granicy: przejścia tam nie ma. Muszą więc jechać dalej. Budynek stacji rosyjska kolej dzierżawi nieformalnie od władz Zorinowki. Nieformalnie, bo przepisów, które umożliwiałyby dzierżawę legalną, nie ma. Po niedawnym porozumieniu rosyjskich i ukraińskich władz w sprawie delimitacji granicy na Morzu Azowskim oraz podziale Cieśniny Kerczeńskiej rosyjscy kolejarze proponują podział granicy lądowej i jej przesunięcia tak, by Zorinowska znalazła się na terytorium Rosji. Chodzi o 30 kilometrów kwadratowych.
– Niby niewiele, ale wymiar polityczny tej sprawy jest ogromny – mówi „Rz" Ołeg Soskin, szef Instytutu Transformacji Społeczeństwa w Kijowie. – Jeśli władze Ukrainy pójdą na ustępstwa w kwestii Zorinowki, dla Kremla będzie to sygnał, że w kwestii terytorialnej może żądać więcej, choćby zwrotu Sewastopola – dodaje.
Prezydent Rosji Władimir Putin przyjeżdża dziś do Jałty. Z ukraińskim przywódcą Wiktorem Janukowyczem ma podpisać plik dokumentów, w tym porozumienie kończące dziewięcioletni spór wokół Cieśniny Kerczeńskiej. Wyspa Tuzła zostanie Ukraińcom. Rosjanie będą mieli za to większy dostęp do Morza Azowskiego. Nierozwiązana zostanie jednak sprawa priorytetowa dla Ukrainy – niższej ceny gazu. Jak napisał dziennik „Kommiersant", władze w Kijowie wiedzą, że Kreml nie pójdzie na ustępstwa, dlatego „chcą zacisnąć pasa i poczekać z negocjacjami do 2018 r., gdy zbliży się termin podpisania nowego kontraktu".
– Nie dziwię się ukraińskim władzom. Właściwie poszły już na wszelkie możliwe ustępstwa wobec Kremla, w tym podwyższając ostatnio status języka rosyjskiego. Zostaje członkostwo w projekcie Putina – Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, ale Janukowycz wie, że jeśli przystanie na propozycję Kremla, politycznie straci na tym bardzo wiele – zaznacza Soskin.
Portal Ukraińska Prawda pisał wczoraj, że Putin w rozmowie z Janukowyczem poruszy też sprawę uwięzionej przywódczyni opozycji Julii Tymoszenko.