Berlin nie chce funduszu bez limitu

Włochy i Francja rozważają zwiększenie siły rażenia funduszu ratunkowego euro za pomocą EBC

Publikacja: 01.08.2012 00:47

Romańscy sojusznicy w strefie euro. Prezydent Francji Francois Hollande (z lewej) i premier Włoch Ma

Romańscy sojusznicy w strefie euro. Prezydent Francji Francois Hollande (z lewej) i premier Włoch Mario Monti

Foto: AFP

Plan jest prosty i kuszący. Zamiast ciągłych dyskusji, ile potrzeba jeszcze środków na ratowanie euro, wystarczyłoby  wyposażyć przyszły stały mechanizm ratunkowy EMS (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny) w dostęp do pieniędzy Europejskiego Banku Centralnego. Jak twierdzi „Süddeutsche Zeitung", powołując się na własne źródła, taki plan preferują Rzym oraz Paryż przy poparciu niektórych członków Rady Zarządzającej EBC.

Nowy fundusz stabilizacyjny EMS ma dysponować docelowo 500 mld. euro i nikt dzisiaj nie jest w stanie powiedzieć, czy jest to suma wystarczająca i na jak długo. Stąd nowy pomysł.

Bank czy fundusz

Dla jego urzeczywistnienia konieczne byłoby nadanie EMS statusu banku, co umożliwiłoby mu zaciąganie kredytów na własną rękę. Z jednej strony zwiększyłoby to  sumę środków stojących do dyspozycji przyszłego funduszu pomocowego, ale z drugiej zwiększyłoby też zakres ryzyka Niemiec oraz tych państw, których gospodarki są gwarantem stabilności całego systemu. Tego Niemcy pragną uniknąć.

Berlin odrzuca też zdecydowanie propozycję dostępu przez EMS do środków Europejskiego Banku Centralnego. Miałoby się to odbywać w ten sposób, że kupione przez EMS obligacje fundusz, a właściwie bank, miałby deponować w EBC w formie poręczenia za nowe środki przeznaczone na zakup kolejnych obligacji. Teoretycznie w nieskończoność. Taka operacja miałaby służyć obniżeniu dochodowości obligacji państw zagrożonych. Już teraz Włochy czy Hiszpania zmuszone są do płacenia odsetek nierzadko powyżej 7 proc. od uzyskiwanego kapitału, co wpływa katastrofalnie na ich finanse.

– Nie jest to pomysł całkowicie nowy i Niemcy zawsze zgłaszały swój sprzeciw – przypomina „Rz" Gernot Nerb z monachijskiego instytutu gospodarczego IFO. Rząd Angeli Merkel obawia się też, że wyposażenie EMS w licencję bankową może ułatwić dostęp do kredytów funduszu tym państwom, które nie mają zamiaru dokonać koniecznych oszczędności budżetowych oraz reform uzdrawiających ich gospodarkę. – Wstrzymanie dalszych reform przyspieszyłoby katastrofę wspólnej waluty – mówi Gernot Nerb, przypominając, że EMS jest jeszcze w powijakach.

Zagrożenie dla Merkel

Dopiero z początkiem września niemiecki Trybunał Konstytucyjny wyda orzeczenie oceniające, czy EMS jest do pogodzenia z niemiecką ustawą zasadniczą i nie narusza suwerenności kraju. Porozumienie o EMS jak każda umowa międzynarodowa musiało zostać i zostało ratyfikowane przez Bundestag. Wyposażenie przyszłego funduszu w nowe zadania wymagałoby kolejnej akceptacji przez parlament RFN. – Tu jednak tkwi niebezpieczeństwo dla koalicyjnego rządu Angeli Merkel – zwracały uwagę niemieckie media.

Rzecz w tym, że bawarska CSU oraz liberałowie z FDP nie chcą nic słyszeć o zwiększeniu zakresu zobowiązań finansowych RFN, grożąc nawet rozpadem koalicji. – Nie widzimy żadnej potrzeby wyposażania EMS w licencję bankową – oświadczył wczoraj rzecznik niemieckiego rządu, zapewniając, że nie ma żadnych negocjacji na ten temat. Przeciwko takiemu rozwiązaniu wypowiedział się też Jürgen Stark, były członek Rady Zarządzającej EBC. Zrezygnował ze swej funkcji jesienią ubiegłego roku, protestując przeciwko kontrowersyjnej praktyce EBC pośredniego kupowania obligacji państwowych. – Nie ma żadnych powodów do nadmiernego pośpiechu i szukania na gwałt nowych rozwiązań – twierdzi Jürgen Mattes, ekspert Instytutu Niemieckiej Gospodarki w Kolonii. Przypomina, że w połowie lat 90. ubiegłego stulecia dochodowość obligacji hiszpańskich sięgała 10 proc. i zadłużenie kraju było proporcjonalnie takie samo.

Tymczasem premier Włoch Mario Monti zapewniał wczoraj w Paryżu, że Europa zaczyna  „wychodzić z tunelu".

Plan jest prosty i kuszący. Zamiast ciągłych dyskusji, ile potrzeba jeszcze środków na ratowanie euro, wystarczyłoby  wyposażyć przyszły stały mechanizm ratunkowy EMS (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny) w dostęp do pieniędzy Europejskiego Banku Centralnego. Jak twierdzi „Süddeutsche Zeitung", powołując się na własne źródła, taki plan preferują Rzym oraz Paryż przy poparciu niektórych członków Rady Zarządzającej EBC.

Nowy fundusz stabilizacyjny EMS ma dysponować docelowo 500 mld. euro i nikt dzisiaj nie jest w stanie powiedzieć, czy jest to suma wystarczająca i na jak długo. Stąd nowy pomysł.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022