Historia Slevina należy do najbardziej kuriozalnych w historii amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Podróżujący po USA bez określonego celu i znajdujący w depresji Slevin został w 2005 roku aresztowany za jazdę po pijanemu w okolicy Las Cruces w Nowym Meksyku.
Przez kolejne 22 miesiące był więziony bez sądu w powiatowym zakładzie karnym Dona Ana County Detention Center. Ze względu na to, że w przeszłości miał problemy ze zdrowiem psychicznym, umieszczono go w pojedynczej celi. Dopiero po prawie dwóch latach wypuszczono go na wolność, nie przedstawiając mu żadnych zarzutów. „Wsadzono go do izolatki i o nim zapomniano" – twierdzi jego adwokat Matthew Coyte. Dopiero kilka lat po zwolnieniu Slevin wystąpił do sądu federalnego o odszkodowanie, twierdząc, że naruszono jego prawo do uczciwego procesu, ponieważ przed jego osadzeniem w areszcie nie przeprowadzono nawet przesłuchania sądowego.
Po rocznym procesie ława przysięgłych przyznała w pierwszej instancji w styczniu br. 22 miliony dolarów odszkodowania, uznając naruszenie konstytucyjnych praw powoda, ale powiat Dona Ana w Nowym Meksyku odwołał się od tej decyzji. W rozprawie apelacyjnej, która zakończyła się w ubiegłym tygodniu, wysokość zadośćuczynienia obniżono o jedną trzecią. Jak twierdzi adwokat Slevina, jego klienta na początku umieszczono nago w celi o wyściełanej podłodze, jedynie w kaftanie bezpieczeństwa, który miał zapobiegać próbom samobójczym. „Uważano to za formę detoksyfikacji" – mówi Coyte. Dopiero po kilku tygodniach obserwacji znalazł się w normalnej, pojedynczej celi. Pobyt w izolatce nie poprawił stanu zdrowia Slevina. „Wpadł w delirium, a jego kondycja psychiczna jeszcze się pogorszyła z powodu braku kontaktu z ludźmi i opieki medycznej" – uważa prawnik. Pozew sądowy pełen jest drastycznych opisów warunków, w jakich przetrzymywano Slevina. U więźnia pojawiła się grzybica i odleżyny, a awitaminoza sprawiła, że wyrywał sobie zęby palcami. Znajdował w tak fatalnym stanie, że obecnie niewiele może sobie przypomnieć z 22-miesięcznego koszmaru.
Dopiero po kilkunastu miesiącach, w 2007 roku Slevina poddano kuracji farmakologicznej. Niedługo potem wypuszczono go bez przedstawienia zarzutów.
Według amerykańskich mediów nawet po apelacji werdykt w sprawie Slevina to najwyższa wysokość odszkodowania w sprawie bezprawnego uwięzienia. Dopiero po przegranej apelacji powiat Dona Ana wystosował oficjalne przeprosiny.