Łagodna perswazja
Okoliczności, w których zginęło dwóch rybaków, nie są wcale jasne. Włoscy komandosi twierdzą, że strzelali wyłącznie na postrach i bardzo uważali, żeby nie zrobić nikomu krzywdy. Co więcej, kaliber kul wydobytych z ciał rybaków i kutra ponoć nie zgadza się kalibrem kul broni na wyposażeniu włoskich komandosów. Ale tego nie wiadomo na pewno, bo Hindusi nie dopuścili włoskich ekspertów do sekcji zwłok, a kuter zniszczono. Poza tym w okolicy znajdował się również tankowiec grecki, który mniej więcej w tym samym czasie informował, że ostrzelał łódź z terrorystami, ale do portu w Kochi zwabić się nie dał.
Rząd Montiego, zamiast zmobilizować sojuszników w Unii i NATO, przyjął taktykę łagodnej perswazji. Argumentował, że do incydentu doszło na wodach międzynarodowych, więc komandosi podlegają jurysdykcji Włoch, a nie Indii. Hindusi do dziś twierdzą, że wszystko działo się w ich strefie przybrzeżnej. Mimo tych wszystkich wątpliwości rząd Montiego wypłacił odszkodowania rodzinom ofiar, licząc, że w ten sposób konflikt zostanie zażegnany, a komandosi wrócą po cichu do kraju. Hindusi uznali to za przyznanie się do winy i jedynym ustępstwem, na które poszli, było przeniesienie procesu, który się jeszcze nie rozpoczął, z sądu stanowego Kerali do specjalnego trybunału w New Delhi.
Przebywający w areszcie domowym w oczekiwaniu na proces komandosi dostali przepustkę na święta Bożego Narodzenia. Odwiedzili rodziny i karnie wrócili do Indii. Pod koniec lutego dostali następną przepustkę na miesiąc. 11 marca włoskie MSZ ogłosiło, że Latorre i Girone nie wrócą do Indii, bo ich władze pogwałciły prawo międzynarodowe i nie można oczekiwać sprawiedliwego procesu. Włoska opinia publiczna przyjęła tę decyzję z entuzjazmem. W odwecie władze Indii uczyniły z włoskiego ambasadora swego zakładnika, zakazując mu opuszczania New Delhi.
Chodzi o kontrakt?
21 marca z nieznanych powodów rząd Montiego zmienił zdanie. Nazajutrz ku oburzeniu włoskich mediów i opinii publicznej obaj komandosi wylecieli do Indii. Ponoć nie grozi im kara śmierci, ale muszą się liczyć z wyrokiem więzienia do 7 lat. We wtorek szef MSZ Giulio Terzi, referując sprawę w parlamencie, wyjaśnił, że był powrotowi żołnierzy do Indii przeciwny i złożył rezygnację. Włoskie media informują, że w łonie rządu doszło do konfliktu i przeważyły racje ministra gospodarki Corrado Passery, który obawiał się, że Indie wypowiedzą lukratywny kontrakt na dostawy włoskiej broni.
Premier Monti, który przejął tekę szefa MSZ, zapewniał w środę parlament, że za decyzją o odesłaniu komandosów nie stały żadne tajne negocjacje z rządem Indii i interesy gospodarcze, a wyłącznie dbałość o interesy Italii, której w przeciwnym wypadku groziłby poważny konflikt z Indiami i osamotnienie na arenie międzynarodowej. Przemówienie przerywane było kilkakrotnie gwałtownymi, nierzadko wulgarnymi protestami deputowanych, szczególnie z ław centroprawicy.