To najwyższa kara za tego typu przestępstwo. Zadecydował o tym we wtorek sąd apelacyjny w Bordeaux, o czym informują francuskie media. Poprzedni, niższy wyrok, zapadł w listopadzie. Wtedy też Francuzi nie mogli się nadziwić, jak Thierry'emu Tilly'emu, obecnie 49-letniemu, udało się przez dekadę manipulować kilkupokoleniową protestancką rodziną arystokratów z południa Francji. Wprowadził ich w stan zbiorowej paranoi.
Wykształceni, mający dobre zawody, arystokraci uwierzyli w czyhający na nich spisek, porzucili pracę, odwrócili się od znajomych, których podejrzewali o udział w przygotowywanym zamachu na ich życie, a niektórzy porzucili nawet swoich małżonków. Ukryli się najpierw w swoim majątku, a potem, gdy prawie wszystko przekazali Tilly'emu, który jak mówił, z ramienia NATO chronił ich przed spiskiem, przeprowadzili się do Anglii. Żyli tam w niezwykle skromnych warunkach, niektórzy członkowie rodziny doszli do tego, że wyszukiwali przeterminowane jedzenie w koszach na śmieci.
Punktem przełomowym była ucieczka jednej z arystokratek, którą Tilly wraz z członkami jej rodziny dręczył przez tydzień, by wydusić numer tajnej skrytki bankowej, której istnienie wymyślił. Kobiecie udało się dotrzeć z Anglii do Francji, gdzie złożyła doniesienie na policji. Specjaliści byli pod wrażeniem zdolności psychologicznych Tilly'ego. Został nazwany nowym Machiavellim i Leonardem da Vinci manipulacji.
Rodzina de Vedrines przekazała oszustowi ponad 4,5 miliona euro, wyzbyła się prawie całego majątku, łącznie z zamkiem – siedzibą rodu. Tilly zdobył ich zaufanie także dlatego, że przedstawiał się jako potomek rodu Habsburgów.