To, że Bergwall - wcześniej występujący pod nazwiskiem Thomas Quick - został skazany za popełnienie ośmiu morderstw a następnie został uniewinniony, stanowi bezprecedensowy przypadek w historii szwedzkiego wymiaru sprawiedliwości. - To wielkie fiasko sądownictwa - stwierdził prokurator generalny Anders Perklev.
Okazuje się bowiem, że mężczyzna przedstawiony jako najgorszy seryjny morderca w historii szwedzkiego sądownictwa nie zabił nikogo.
W sześciu procesach, w których Sture Bergwall wystąpił jako oskarżony o pozbawienie życia m.in. 15-letniego chłopca w Piteå na północy kraju, zadźganie nożem holenderskiego małżeństwa, zabicie dziewięcioletniej Norweżki i izraelskiego turysty, Szwed przyznał się do wszystkich zbrodni. Wcześniej, podczas przesłuchań przez policję, przypisał sobie ponadto zabicie ponad 20 osób w Szwecji, Norwegii, Danii i Finlandii.
W 2008 r. Bergwall przyznał się jednak do konfabulacji i wycofał wcześniejsze zeznania. Stało się to, kiedy obejrzał w szwedzkiej telewizji dwa filmy dokumentalne dotyczące siebie i kulisów dochodzeń w sprawie rzekomo popełnionych przez niego zbrodni.
W filmie Thomas Quick wyznaje, że przyznawał się do winy pod wpływem silnych leków, jakie zostały mu zaordynowane w czasie terapii w klinice psychiatrycznej w Säter.