Aleksander Kwaśniewski i Pat Cox przedstawili wczoraj w europarlamencie raport w sprawie negocjacji z władzami w Kijowie dotyczące liderki pomarańczowej rewolucji. Jednak długo oczekiwany dokument zawiódł.
– Nie udało się jeszcze rozwiązać problemu selektywnego charakteru wymiaru sprawiedliwości, czyli sprawy Julii Tymoszenko – przyznał Kwaśniewski.
Od parlamentu obaj politycy otrzymali jeszcze jeden, tym razem ostatni miesiąc na dokończenie prac. Czasu więcej już nie będzie, bo 28 listopada przywódcy UE i krajów b. ZSRR spotykają się na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, na którym zostanie lub nie podpisana umowa stowarzyszeniowa między Unią i Ukrainą.
Połowa szansy na sukces
– Wracam z Kijowa. Janukowycz gra bardzo twardo, przeciąga strunę do granic możliwości. Ale Unia nie przywykła do robienia rzeczy na ostatnią chwilę, bo decyzje musi podjąć 28 suwerennych krajów. Szanse na zawarcie porozumienie nie są większe, niż 50 proc. – mówi „Rz” Jacek Saryusz-Wolski, który z ramienia komisji spraw zagranicznych PE i Europejskiej Partii Ludowej zajmuje się krajami Partnerstwa Wschodniego. Jego zdaniem coraz bardziej realny jest wariant B: powrót do negocjacji dopiero z nowym prezydentem Ukrainy, który zostanie wyłoniony w wyborach 2015 roku.
Kluczowa rola Niemiec
Źródła z otoczenia prezydenta Bronisława Komorowskiego, który mocno zaangażował się w negocjacje z Ukraińcami, twierdzą, że o losie naszego wschodniego sąsiada zadecyduje pokerowa rozgrywka między Merkel i Janukowyczem.