Najbardziej krwawe potyczki miały miejsce w pobliżu stolicy Jemenu - Sany. Ponad 20 osób zginęło, a wiele zostało rannych także w okolicach osady Omran, 50 km na północ od Sany. Rebelianci planowali szturm na stolicę. Zagrożenie było na tyle poważne, że wojska rządowe zdecydowały się na zaangażowanie nawet samolotów. ale również swoich zwolenników z grupy "Al-Islah". Według relacji lekarzy w walkach zginęło siedmiu żołnierzy.
Szyiccy rebelianci w ostatnim czasie zintensyfikowali ataki terrorystyczne w północnym Jemenie. Warto przypomnieć, że rebelia szyitów w Jemenie rozpoczęła się w czerwcu 2004 roku, kiedy duchowny lider Zajdytów Husajn Badreddin al-Huti wystąpił przeciwko jemeńskiemu rządowi.
Napięcie między Szyitami, Sunnitami nie jest jedynym problemem władz Jemenu. Abdul-Malik al-Huti, lider rebeliantów oskarżył jemeński rząd, iż ten rekrutuje do walki z Huti członków Al-Kaidy. Według Hutiego Jemeńczycy i Saudyjczycy założyli sojusz z Al-Kaidą w stłumieniu szyickiej rebelii.
Z jednej strony faktem jest, że na początku maja w Jemenie doszło spotkania na szczycie przywódców grup terrorystycznych, w tym m.in Al-Kaidy.Na nagraniu, które zostało opublikowane na jednym z dżihadystycznych forów, widać jak bojownicy dobrze się bawią, czują się bezpiecznie, a w wypowiedziach zachęcają do walki z Ameryką.
Z drugiej strony wiemy, że kilka dni po tym spotkaniu, jemeńskie sił