Anna Słojewska z Brukseli
Parlament Europejski przegłosował wczoraj kandydaturę byłego premiera Luksemburga na szefa Komisji Europejskiej. Swój urząd obejmie 1 listopada, zastępując Jose Barroso. Teraz zapadną decyzje w sprawie wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej oraz prawdopodobnie szefa Rady Europejskiej.
Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że wysokie jest prawdopodobieństwo mianowania Federiki Mogherini na szefową unijnej dyplomacji, a Donald Tusk ma spore szanse na szefa Rady Europejskiej. Pisaliśmy o tym w wydaniu z 14 lipca, kolejne szczegóły w dzisiejszej gazecie na stronie A5. Będą o tym dyskutować przywódcy 28 państw UE na szczycie w Brukseli w środę wieczorem.
Juncker został wybrany 422 głosami wobec 250 przeciw i 47 wstrzymujących się. Bezpiecznie pokonał próg kwalifikowanej większości wynoszący 376 głosów dzięki parlamentarnej koalicji zawartej między chadekami (grupa polityczna Junckera), socjaldemokratami i liberałami. Swoje poparcie obiecali mu też Zieloni. Głosowanie było tajne, więc nie wiadomo, czy ktoś nie wyłamał się z tych ustaleń.
Taki tryb wyboru Junckera skrytykował Nigel Farage, lider eurosceptycznej grupy Europa na rzecz Wolności i Demokracji Bezpośredniej. ?– Wyborcy w Unii nie dowiedzą się, kto jest za to odpowiedzialny – mówił Brytyjczyk. Za niebywały uznał też fakt, że jest tylko jeden kandydat. – To jak w czasach sowieckich ?– perorował. Grupa eurosceptyczna Junckera oczywiście nie popierała, choć sam Farage przyznał, że w bezpośrednim kontakcie Juncker okazuje się człowiekiem o poczuciu humoru niespotykanym w Brukseli.