Valls poprosi Merkel o czas dla francuskiej gospodarki

Manuel Valls prosi Angelę Merkel o dodatkowy czas na uzdrowienie finansów. To upokarzające dla Francuza.

Publikacja: 23.09.2014 02:00

Valls poprosi Merkel o czas dla francuskiej gospodarki

Foto: ROL

„Bild Zeitung" przywitał wczoraj francuskiego premiera wielkim nagłówkiem: „Krankreich flop, Deutschland top" („klapa chorej Francji, Niemcy górą"). Wylatując w niedzielę wieczorem z Paryża z pierwszą oficjalną wizytą nad Szprewę, Valls zarzekał się, że nie będzie kanclerz „o nic prosił", lecz jedynie jej „tłumaczył", jaką politykę chce prowadzić.

Prawda jest jednak inna. Z powodu stagnacji gospodarczej, Paryż po raz kolejny nie wywiąże się z obietnicy ograniczenia deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB. W tym roku zamiast 3,7 proc. będzie to 4,4 proc. A unijne normy Francja wypełni dopiero w 2017 r., dwa lata później, niż zapowiedziała.

Pakt fiskalny

Teoretycznie za takie zachowanie Francuzów powinna spotkać surowa i „automatyczna" kara Brukseli. To przewiduje przeforsowany w marcu 2012 r. przez Merkel pakt fiskalny, który miał raz na zawsze wymusić dyscyplinę na europejskich rządach i zapobiec powtórzeniu kryzysu finansowego, który omal nie rozsadził strefy euro w latach 2009–2011.

Valls przyjechał do Berlina, aby wyprosić już trzeci w tej dekadzie wyjątek dla Francji w tej sprawie, a także przekonać kanclerz do uruchomienia funduszy inwestycyjnych, które pociągną wzrost gospodarczy w całej Europie.

Od Merkel Francuz usłyszał miłe słowa, ale co do meritum kanclerz nie poszła na żadne ustępstwa.

– Jestem pod wrażeniem reform, jakie chce przeprowadzić francuski rząd. Zdecydują one o konkurencyjności przedsiębiorstw – powiedziała szefowa niemieckiego rządu. Ale też podkreśliła: „(...) musimy wszyscy przestrzegać limitów wydatków budżetowych. Niemcy pokazały, że można jednocześnie konsolidować finanse publiczne i pobudzić wzrost". Wskazała także, że ostateczna decyzja o tym, czy Francję ukarać czy nie, będzie należała do Komisji Europejskiej.

Mimo wszystko Paryżowi zapewne i tym razem złamanie obietnic ujdzie na sucho, i to nie tylko dlatego, że komisarzem ds. walutowych będzie dotychczasowy francuski minister finansów Pierre Moscovici.

– Do tej pory żaden kraj strefy euro nie został ukarany, byłoby dziwne, gdyby pierwsza okazała się Francja – tłumaczy „Rz" Hans Stark, ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI). – Upokarzająca kara wzmocniłaby Front Narodowy i innych przeciwników integracji we Francji, a tego Merkel nie chce. Dlatego stanie na takim kompromisie jak nałożenie kary w zawieszeniu na rok czy dwa lata – dodaje Stark.

Draghi osłabia euro

Decyzję o wyroku wobec Francji podejmie kwalifikowaną większością Rada UE na wniosek Komisji Europejskiej.

Merkel rozumie obawy przed eurosceptykami, bo dla niej samej stanowią oni coraz większe zagrożenie: przeciwne integracji ugrupowanie Alternatywa dla Niemiec (AfD) ma już w sondażach 12 proc. i odniosła spektakularne sukcesy w wyborach w Saksonii, Brandenburgii i Turyngii. Kanclerz zdaje sobie także sprawę, że Valls, który reprezentuje prawe skrzydło Partii Socjalistycznej i który właśnie wyrzucił ze swojej ekipy wrogiego niemieckiej polityce oszczędności ministra ds. odnowy produkcji Arnauda Montebourga, może zostać zastąpiony przez znacznie gorszego polityka nad Sekwaną. Dlatego, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Francuzów, kanclerz dała ciche przyzwolenie na obniżenie do rekordowego poziomu stóp procentowych przez prezesa EBC Mario Draghiego i znaczące osłabienie euro wobec dolara. Nie sprzeciwiła się także podjęciu przez Komisję Europejską prac nad wartym 300 mld euro programem inwestycji, które mają pobudzić unijną gospodarkę.

Te ustępstwa Berlina nie mogą jednak przysłonić fundamentalnej zmiany w relacjach między Paryżem i Berlinem.

– Tandem dwóch równych krajów, który przez dziesięciolecia nadawał ton Europie, nie istnieje. Zastąpiła go relacja kraju dominującego i kraju mniej ważnego – mówi „Rz" Olaf Boehnke, ekspert European Council for Foreign Relations w Berlinie. – To jest bardzo zła wiadomość dla Europy: ze względu na historię Niemcy same nie pociągną integracji, a Merkel nie znajdzie alternatywnego dla Francji partnera.

W kwietniu Niemcy powitały z wielką nadzieją przejęcie po raz pierwszy przez Vallsa sterów rządów. Od tego czasu okazało się jednak, że reformatorsko nastawiony polityk niewiele zdołał zdziałać.

– W warunkach stagnacji gospodarki oraz wobec bardzo silnego oporu związków zawodowych i różnych grup interesu, przeprowadzenie zmian jest niezwykle trudne – przyznaje Hans Stark.

W wystąpieniu przed Zgromadzeniem Narodowym w ubiegłym tygodniu Valls zapowiedział utrzymanie najważniejszych przywilejów socjalnych, które bardzo krępują rozwój francuskich przedsiębiorstw i uniemożliwiają walkę z bezrobociem, w tym 35-godzinnego tygodnia pracy, gwarantowanej pensji minimalnej na poziomie 6 tys. zł brutto i emerytury od 60. roku życia.

„Bild Zeitung" przywitał wczoraj francuskiego premiera wielkim nagłówkiem: „Krankreich flop, Deutschland top" („klapa chorej Francji, Niemcy górą"). Wylatując w niedzielę wieczorem z Paryża z pierwszą oficjalną wizytą nad Szprewę, Valls zarzekał się, że nie będzie kanclerz „o nic prosił", lecz jedynie jej „tłumaczył", jaką politykę chce prowadzić.

Prawda jest jednak inna. Z powodu stagnacji gospodarczej, Paryż po raz kolejny nie wywiąże się z obietnicy ograniczenia deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB. W tym roku zamiast 3,7 proc. będzie to 4,4 proc. A unijne normy Francja wypełni dopiero w 2017 r., dwa lata później, niż zapowiedziała.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019