Rzeczpospolita: 23 czerwca Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem kraju z Unii Europejskiej czy pozostaniem w niej?
Joe Twyman: Gdybym miał się założyć, powiedziałbym, że Wielka Brytania pozostanie w Unii, to wciąż najbardziej prawdopodobna opcja. Ale w żadnym razie nie da się wykluczyć, że zwolennicy Brexitu jednak zwyciężą.
W ubiegłym tygodniu w czwartek sondaż YouGov dawał przewagę siedmiu punktów procentowych przeciwnikom integracji. Ale już w niedzielę zwolennicy pozostania w Unii mieli 44 proc. poparcia wobec 43 proc. dla tych, którzy chcą Brexitu. Skąd tak znacząca zmiana w tak krótkim czasie?
Sondaż jest jedynie odzwierciedleniem stanu opinii publicznej w danej chwili, a nie prognozą tego, co się wydarzy w czwartek. Zbadaliśmy 34 podobne referenda na świecie i okazało się, że w 23 przypadkach ludzie postawili w nich na utrzymanie status quo. Podobnie było dwa lata temu w referendum w sprawie przyszłości Szkocji: jeszcze cztery dni przed głosowaniem sondaże dawały punkt procentowy przewagi zwolennikom secesji, a ostatecznie przegrali oni różnicą 10 punktów. To, czy tym razem będzie podobnie, zależy od tego, czy ludzie młodzi, dobrze wykształceni i sytuowani, mieszkańcy Londynu i dużych miast, a także wyborcy Partii Pracy rzeczywiście przestraszą się Brexitu i pójdą głosować. Ja zakładam, że tak.
Instytuty badania opinii publicznej nie przewidziały zwycięstwa konserwatystów w 2015 r. Może i tym razem się mylą?