"Rzeczpospolita" przypomina rozmowy z kandydatami w wyborach prezydenckich we Francji
Emmanuel Macron, minister gospodarki i finansów, jest wschodzącą gwiazdą francuskiej polityki. Chociaż ma 38 lat i w rządzie Manuela Vallsa jest zaledwie od kilku miesięcy, Macron już został politykiem wagi ciężkiej. Sondaż sprzed kilku dni dla „Liberation" pokazuje, że aż dla 38 proc. respondentów „byłby dobrym prezydentem", a 43 proc. uważa, że powinien kandydować o najwyższy urząd w państwie w maju przyszłego roku, jeśli François Hollande nie będzie walczył o reelekcję.
Ale ewentualna wygrana Macrona oznaczałaby poważne wyzwanie dla Polski.
– Powiedzmy sobie szczerze: gdy idzie o integrację, już dziś nie posuwamy się wszyscy w takim samym tempie. Jedni należą do strefy euro, inni do Schengen lub innych form pogłębionej współpracy. Ale jeśli budowa unii walutowej nie zostanie zakończona, zniszczy gospodarki naszych krajów. A na to nie pozwolimy! Dlatego państwa, które nie chcą iść dalej z integracją, nie mogą blokować tych, które mają takie ambicje. Ci, którzy chcą więcej Europy, którzy marzą o Europie, muszą mieć swobodę działania – powiedział „Rz" Macron podczas śniadania zorganizowanego w Ambasadzie Francji w Warszawie.
Stolica Polski była kolejnym etapem podróży ambitnego ministra po Europie. W ten sposób chce on pokazać potencjalnym wyborcom, że jest politykiem pokroju europejskiego, a nie tylko krajowego.