Jeżeli uszkodzone auto przywiezione z innego państwa wymaga napraw, które nie są drobne, to samochód może zostać zakwalifikowany jako odpad. Jego nabywca może wówczas zapomnieć o jego naprawie i rejestracji.
Zgodnie z nowymi wskazówkami metodycznymi Glównego Inspektora Ochrony Środowiska w sprawie uznawania uszkodzonych pojazdów za odpad w transgranicznym przemieszczaniu odpadów obecnie decydują faktyczne usterki auta. Tak jest od miesiąca. A wcześniej za odpad uznawano samochód, gdy ubytek jego wartości przekraczał 70 proc. w stosunku do takiego samego pojazdu w stanie nienaruszonym.
Nowe wskazówki jakimi mają się kierować inspektorzy przy kwalifikacji przywiezionych aut jako odpady odsyłają do unijnych wytycznych. A zgodnie z nimi na „śmietnik", a nie do jazdy nadaje zostanie zaliczone auto bez zamocowanych drzwi. Tak samo jest, gdy są wycieki z instalacji gazowej, co grozi wybuchem albo wydostają się z niego inne płyny eksploatacyjne. Za odpad zostanie uznany także samochód, w którym hamowanie, jak i wykonanie jakiegokolwiek manewru przy użyciu kierownicy jest niemożliwe (znaczne zużycie hamulców i elementów układu kierowniczego).
Unijne wytyczne nakazują potraktować jako odpad samochód, który nie ma numeru VIN albo gdy koszty jego naprawy przekraczają obecną wartość takiego auta czy tez nie da się wycenić kosztów naprawy. Kryteria uznawania za odpad nie dotyczą jednak pojazdów zabytkowych.
Nabywcy wraków do wyklepania powinni też wiedzieć, że nie da się zarejestrować pojazdu, który został już przeznaczony do demontażu albo z jego dokumentacji wynika, że jest on przeznaczony na części. Tak samo, gdy w dokumentach uszkodzonych aut są adnotacje przesądzające o tym, że są one już tylko do kasacji, jak np. wpis „Certificate of Destruction" albo „Non Repairable".