Reklama

Nielegalne wycięcie drzewa z mniejszą karą

Zmaleją kary za nielegalne wycięcie drzewa. Zmieni się też system naliczania opłat za udzielenie zezwolenia na wycinkę.

Aktualizacja: 01.03.2013 13:36 Publikacja: 01.03.2013 08:32

Mieszkaniec spółdzielni „Ruda" poobcinał gałęzie brzozy rosnącej na społecznym parkingu.

– Zwisały nad jego samochodem – mówi Dariusz Śmierzyński, prezes tej spółdzielni. Jakaś „życzliwa" osoba poinformowała urząd i właścicielowi samochodu wymierzono 50 tys. zł kary. Jeżeli drzewo uschnie, to ją zapłaci, a jeśli nie – to będzie darowana.

Przez kilka gałęzi można popaść w niezłe tarapaty finansowe. Takich absurdów związanych z wycinką jest więcej. Ma to się zmienić.

Co się zmieni

– Zdajemy sobie sprawę, że ze względów przyrodniczych kary muszą być dotkliwe, jednak były zdecydowanie za wysokie i często niemożliwe do zapłaty przez osoby, które dopuściły się wycinki – przyznaje Artur Koziołek z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. – Pracujemy obecnie nad założeniami do projektu ustawy o poprawie warunków świadczenia usług przez jednostki samorządu terytorialnego – wyjaśnia Artur Koziołek. – Przewidują one – dodaje – także zmiany w zakresie opłat za zezwolenia na usuwanie drzew i krzewów.

Zgodnie z nimi wysokość opłat będzie uzależniona od gatunku drzewa, jego obwodu i od miejsca, w którym rośnie. W efekcie opłaty mają być niższe od obecnych co najmniej trzykrotnie. Ponadto nie będą one uzależnione – tak jak jest dziś – od wieku drzewa.

Reklama
Reklama

Mniej dotkliwe mają być także kary, a mianowicie wyniosą dwukrotność opłaty jaką by się wnosiło, gdyby wycinka była legalna, a nie – jak obecnie – trzykrotność.

Osoby w trudnej sytuacji finansowej będą mogły wnioskować jeszcze o obniżenie kary o połowę.

Drakońskie kary

Kwestię wycinania drzew regulują art. 83–90 ustawy o ochronie przyrody. Zezwolenie na wycięcie drzewa wydaje wójt, burmistrz, prezydent miasta (wyjątkowo robi to starosta lub wojewódzki konserwator zabytków).

Wniosek w tej sprawie składa właściciel działki zamierzający wyciąć drzewo, którego wiek przekracza 10 lat (gdy zamierza to zrobić osoba trzecia, do wniosku musi zostać dołączona zgoda właściciela).

Skarga w Trybunale

Osoba fizyczna, która zamierza wyciąć drzewo na swojej prywatnej posesji, nie musi wnosić żadnych opłat. Pod warunkiem jednak, że wycięcie nie jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

– Natomiast osobie, która nie mając zezwolenia, wycięła drzewo, grożą drakońskie kary. Najczęściej gminy dowiadują się o nielegalnej wycince na skutek donosu – mówi Rafał Dębowski, adwokat. O tym, jak dotkliwe są kary, przekonał się m.in. rolnik z województwa warmińsko-mazurskiego. Musi zapłacić 101 tys. zł za nielegalnie wyciętą topolę, a właściciel posesji z Łodzi za buk – 150 tys. zł.

Reklama
Reklama

Ani jednemu, ani drugiemu ukaranemu nie udało się wywalczyć w sądzie administracyjnym zmiany tych decyzji. Wystąpili więc ze skargami do Trybunału Konstytucyjnego. Obie skargi kwestionują obligatoryjność kar bez względu na okoliczności sprawy, np. faktyczną kondycję drzew. Tymczasem ukarani podnoszą, że nie wycięli drzew zdrowych, tylko obumarłe. Topola miała na przykład brunatnicę we wnętrzu pnia, dodatkowo uderzył w nią piorun. Drzewo nie miało żadnych szans na przeżycie. Nawet lekki podmuch wiatru mógłby je w każdej chwili przewrócić.

Kradzież drzewa

W ich opinii kary są niesprawiedliwe i niewspółmierne do popełnionego czynu. Trybunał nie wyznaczył jeszcze daty rozprawy.

– To dobrze, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji postanowiło nareszcie zmienić przepisy – uważa mec. Rafał Dębowski. – Są one bowiem skrajnie niesprawiedliwe. Ważne jest bowiem przede wszystkim, by kara była nieuchronna, ale nie może rujnować obywatela.

Zdaniem adwokata autorzy projektu powinni rozwiązać jeszcze jeden problem.

– Obecnie, jeżeli dojdzie do wycięcia i kradzieży drzewa, odpowiedzialność za to ponosi właściciel nieruchomości, nawet gdy nic nie miał z tym wspólnego – mówi mec.Rafał Dębowski. – Ponosi on odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Jest to oczywiście absurd. Nikt nie będzie przecież dzień i noc pilnować, żeby złodziej nie wyciął mu przypadkiem jakiegoś drzewa.

Etap legislacyjny: po konsultacjach społecznych

Mieszkaniec spółdzielni „Ruda" poobcinał gałęzie brzozy rosnącej na społecznym parkingu.

– Zwisały nad jego samochodem – mówi Dariusz Śmierzyński, prezes tej spółdzielni. Jakaś „życzliwa" osoba poinformowała urząd i właścicielowi samochodu wymierzono 50 tys. zł kary. Jeżeli drzewo uschnie, to ją zapłaci, a jeśli nie – to będzie darowana.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama