Wtrącam się tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni przed startem. Rozmawiamy i podejmuję decyzję: robię własny trening czy zaproponowany przez szkoleniowca. Po tylu latach znam mój organizm na tyle, że czuję, czego potrzebuję w tym końcowym okresie przed zawodami.
Cztery lata temu w Londynie na 200 m stylem grzbietowym był pan czwarty, w Rio będzie medal?
Powiem tylko, że jadę po marzenie. Każdy stawia sobie jakieś cele, chce wypaść jak najlepiej. Zależy mi na rekordzie życiowym. Jeżeli go poprawię, to już będzie jakiś plus. I nawet jeśli taki wynik da mi czwarte miejsce, to nie będę rozczarowany. Przynajmniej nie bardzo... Wiem, że kibice liczą na medal. W końcu jestem wicemistrzem świata. Jednak nie czuję związanej z tym presji. Już nie. Gdy byłem młodszy, czasem przytłaczał mnie ciężar oczekiwań. Teraz potrafię się wyłączyć i skupić na tym, co najważniejsze. Nie zajmuję się rzeczami, na które nie mam wpływu. Nie sprawdzam obsesyjnie, jak spisują się rywale. Rankingi nie mówią wszystkiego. Bywa tak, że ktoś popłynie świetnie na zawodach u siebie, jednak później nie jest w stanie powtórzyć tego wyniku w najważniejszej imprezie. Gdy wchodzę do wody, koncentruję się na tym, co mam do zrobienia. Nie myślę o przeciwnikach.
I nie przejął się pan, gdy wiosną stracił pan rekord Europy na 200 m stylem grzbietowym na rzecz Rosjanina Jewgienija Ryłowa?
Nie ukrywam, że trochę mnie to ruszyło. Widziałem ten wyścig na żywo, na tablecie Pawła Słomińskiego, bo było to w czasie naszego treningu. Pomyślałem, że trzeba zasuwać jeszcze mocniej, by odzyskać ten rekord. Byłem wkurzony, ale w pozytywnym sensie. To był bodziec, który miał natychmiastowe efekty. Sportowa złość dała o sobie znać i w drugiej części treningu uzyskiwałem dużo lepsze czasy niż wcześniej. Podsumowując zatem wyczyn Ryłowa – dobrze, że tak się stało. Gdyby nie kłopoty ze zdrowiem i leczenie antybiotykiem przed majowymi mistrzostwami Europy, być może już w Londynie odzyskałbym rekord.
W Rio będziecie pływać o nietypowych porach. Na co dzień wstajecie bardzo wcześnie i nierzadko o 6.00 rano już jesteście w wodzie. W Brazylii sesje finałowe będą się rozpoczynać o 22.00. Trudno było się przestawić podczas treningów?