Kolejne grupy zawodowe opłacane z kieszeni podatników zaczynają się dopominać o podwyżki wynagrodzeń.
Prócz najgłośniejszych ostatnio i najbardziej dramatycznych negocjacji płacowych w lecznictwie cały czas toczą się rozmowy dotyczące pedagogów i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy apeluje do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by włączył się w negocjacje z lekarzami.
Z kolei szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział wczoraj, że jeśli rząd nie spełni postulatu50–proc. podwyżki w ciągu dwóch lat, pedagodzy rozpoczną strajk. Na 18 stycznia ZNP zapowiada zaś manifestację w Warszawie.
Służby mundurowe nie mogą się natomiast doczekać uchwalenia i podpisania przez prezydenta tegorocznego budżetu. Od tego bowiem zależy, kiedy policjanci i strażacy dostaną wreszcie do ręki zapisane tam ok. 500 zł podwyżki.
A co o wysokości zarobków w budżetówce myślą sami Polacy? Z sondażu, który instytut GfK Polonia wykonał na zlecenie “Rzeczpospolitej”, jasno wynika, że w zdecydowanej większości ankietowani prace opłacane z budżetu wyceniają dużo wyżej, niż to ma miejsce w rzeczywistości.