Rencista kontra ministerstwo

Jerzy Stefaniak chce od państwa ponad 238 tysięcy złotych odszkodowania za to, że przez lata wypłacało mu zbyt niską rentę

Publikacja: 22.04.2008 05:26

Rencista kontra ministerstwo

Foto: Rzeczpospolita

Jeżeli Stefaniak wygra, do sądów mogą wpłynąć setki pozwów o podwyższenie emerytur i rent od osób, które tak jak on otrzymują bardzo niskie świadczenia.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się kolejna rozprawa w precedensowej sprawie, jaką Ministerstwu Skarbu Państwa wytoczył rencista z Łodzi. – Państwo płaci mi 560 złotych miesięcznie. Za to się nie da normalnie żyć – wyjaśnia „Rz” Jerzy Stefaniak.

Z zawodu mechanik, od ponad ćwierć wieku jest na rencie inwalidzkiej. Musiał zrezygnować z pracy, gdy zachorował na cukrzycę. – Najpierw przyznano mi trzecią grupę inwalidzką, teraz mam drugą – mówi. Nie może dorobić, bo trzy razy dziennie musi brać insulinę.

Stefaniak zdecydował się pozwać państwo, bo – jak mówi – wypłacanie człowiekowi tak głodowego świadczenia to zbrodnia. – W latach 80., kiedy przyznano mi rentę, stanowiła ona ponad 70 procent średniej płacy w kraju. Wtedy na czynsz przeznaczałem 3 procent świadczenia. Dziś połowę. Realna wartość renty dramatycznie spadła – argumentuje Stefaniak.

Wyliczył, że jego renta (odniósł ją do średniej płacy) powinna wynosić 1645 zł, dlatego domaga się jej podwyższenia do tej wysokości. A zatem, od 1983 r., czyli od chwili, kiedy przestał pracować, należności urosły do 238 tys. zł – stąd żądanie odszkodowania w tej właśnie wysokości. Łodzianin chce też 85 tys. zł. zadośćuczynienia. – To, co dostaję, nie wystarcza nawet na czynsz i opłaty. Nie mówiąc o lekach, które muszę brać, bo jestem po udarze. A kupuję tylko niektóre – przekonuje. Stefaniak najpierw pozwał byłego prezydenta, premiera i Sejm. Ostatecznie pozew cywilny wytoczył Ministerstwu Skarbu Państwa.

Na wczorajszej rozprawie przedstawiciele ministerstwa wnieśli o oddalenie powództwa, twierdząc, że rencista nie wykazał bezprawności działania organów władzy publicznej.

– Panowie z ministerstwa twierdzą, że państwo wywiązuje się z obowiązków, bo płaci mi rentę. Co z tego, skoro w takiej wysokości, że mogę sobie za nią kupić co najwyżej hulajnogę – mówił poruszony dziennikarzom. Rencista wskazuje art. 358 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym w razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania sąd może zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego. Wyrok 28 kwietnia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.zawadka@rp.pl

Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie