Daniel Kawa, który w Między-zdrojach prowadzi rodzinną smażalnię ryb, zwykle wypatruje kolejnych klientów. Tak było przez ostatnich 15 lat. Ale w tym sezonie czeka tylko na wieści z sanepidu.
Bo od kiedy w morzu wykryto bakterie salmonelli, klientów brak. Obroty spadły od razu, gdy 7 sierpnia powiatowy inspektor sanitarny w Kamieniu Pomorskim wydał decyzję o zamknięciu 900 metrów plaży na odcinku od mola do bazy rybackiej.
– Leżymy na plaży, czas biegnie, już po sezonie – żali się Daniel. Dodaje, że najgorzej było przez kilka pierwszych dni. Pouciekali wszyscy klienci. I teraz są tacy, którzy pytają: – A ta rybka to gdzie złowiona? W morzu z salmonellą czy bez?
W tak zwanej bazie rybackiej jest dziewięć smażalni. – Od czasu salmonelli jesteśmy jak dotknięci trądem – denerwuje się Ewa Stolarewicz, właścicielka jednej z nich, sąsiadka Kawów.
Na pechowym terenie działa też kilka prestiżowych hoteli, w tym sławny Amber Baltic, sklepy z pamiątkami, puby z piwem.