– Ten ślub wzmocni szwedzką koronę – wieszczą komentatorzy. Inni przewidują, że to pierwszy krok do wprowadzenia republiki. Ale dla większości Szwedów nie jest ważne, że wybraniec księżniczki Wiktorii to zwykły człowiek z ulicy, były trener księżnej. – Czekaliśmy tak długo. U naszych skandynawskich sąsiadów były śluby, rodziły się dzieci. A w Szwecji w tej kwestii panowała cisza – mówiła portalowi „The Local” Pamela Andersson z pisma „Queen Magazine”.
Wybór Wiktorii popiera ponad 80 procent mieszkańców kraju. – Cały naród kocha Wiktorię. Bardzo polubiliśmy też Daniela – mówi „Rz” Tommy Schonstedt z gazety „Expressen”, która przed kilkoma dniami jako pierwsza ujawniła informację o planowanym ślubie. Właśnie wrócił z małego, liczącego 6,5 tysiąca mieszkańców Ockelbo, skąd pochodzi wybranek księżniczki. – Rozmawiałem z jego rodzicami. Powiedzieli, że są z niego bardzo dumni – mówi.
[srodtytul]Trzy lata w szkole książąt[/srodtytul]
Daniel Westling ma 35 lat. Jego rodzice są na emeryturze, mieszkają w małym domku w lesie. Księżniczka, pierwsza w kolejce do szwedzkiego tronu, jest cztery lata młodsza i uwielbia jeździć z nim w jego rodzinne strony. Poznali się w 2002 roku w klubie fitness, dokąd Wiktorię zabrała młodsza siostra, 26-letnia Magdalena. Daniel, właściciel kilku ekskluzywnych klubów, z których korzystają osoby z pierwszych stron gazet, został jej osobistym trenerem. – Początkowo patrzyliśmy na niego z podejrzliwością. Miał siłownię, grał w koszykówkę i hokeja. Był bardzo nieśmiały i taki zresztą jest do dziś. Wciąż nie chce rozmawiać z dziennikarzami, unika fotoreporterów. Ale Szwedzi szybko się do niego przekonali – opowiada Schonstedt. Już trzy lata temu, jakby przygotowując się do nowej roli, Daniel zaczął brać lekcje w tzw. szkole książąt, gdzie przyjaciele rodziny królewskiej udzielali mu rad.
– Uczył się języków, tego jak się zachowywać, jak siedzieć przy stole podczas kolacji. Jednym z jego nauczycieli był Mats Jonsson, prezes linii lotniczych SAS, który uczył go konwersacji i tego, jak rozmawiać o biznesie – mówi Schonstedt.