Obama za prawem do aborcji

„Stop aborcji!”, „Brońcie życia!” – pod takimi hasłami demonstrowały w weekend tysiące przeciwników aborcji w wielu amerykańskich miastach

Publikacja: 23.01.2011 21:44

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

W sobotę przypadała 38. rocznica ogłoszenia przez Sąd Najwyższy słynnej decyzji w sporze Roe kontra Wade odmawiającej stanom prawa do delegalizowania przerywania ciąży. Dziś aktywiści antyaborcyjni przyjadą do Waszyngtonu, aby w ramach dorocznego Marszu Życia przejść pod Kapitol i zażądać zmiany zbyt liberalnych – ich zdaniem – przepisów.

[srodtytul]Konserwatywna ofensywa[/srodtytul]

W ostatnim czasie w USA przybywa przeciwników aborcji, choć Amerykanie są nadal w tej sprawie podzieleni. Z danych Instytutu Gallupa wynika, że w 2010 roku za zwolenników „prawa do wyboru” uważało się 45 proc., a za obrońców życia 47 proc. pytanych (w 2008 roku odpowiednio 50 i 44 proc.).

– Zmianę widać nie tylko wśród opinii publicznej. Listopadowe wybory wygrali politycy, którzy są „pro-life”, a liderzy większości w Izbie Reprezentantów zamierzają przyjąć przepisy ograniczające możliwość dokonywania aborcji – mówi „Rz” William Saunders, wiceprezes organizacji Americans United for Life.

Republikanie zgłosili projekt ustawy, która zakazywałaby finansowania aborcji z pieniędzy podatników. – W 2011 r. powinno się udać przeforsować wiele przepisów chroniących nienarodzone dzieci – mówi „Rz” Derrick Jones z organizacji National Right to Life Committee. Do politycznej ofensywy przeciw aborcji szykują się m.in. członkowie stanowych parlamentów.

– Chodzi o to, by wzorem Nebraski ograniczyć zabiegi aborcji do 20. tygodnia ciąży. Badania naukowe pokazują, że potem płód odczuwa już ból – wyjaśnia Jones. – Pojawiła się też propozycja, by przed podjęciem decyzji o aborcji kobiety obejrzały obraz płodu podczas badania USG – dodaje. Zmianom sprzyja też fakt, że wśród stanowych gubernatorów już 29 jest przeciwko aborcji, a liczba stanów, w których antyaborcyjni politycy mają większość w obu izbach, wzrosła w ciągu roku z 10 do 15.

Jak co roku manifestacje organizują też zwolennicy aborcji. W weekend ich postulaty poparł Barack Obama. – Rząd nie powinien wtrącać się do prywatnych spraw rodzin – oświadczył prezydent. – Zobowiązuję się do ochrony tego konstytucyjnego prawa – dodał, podkreślając, że nadal będzie wspierał inicjatywy zapobiegające „niechcianym ciążom”, pomagał ciężarnym i promował adopcję.

– Prezydent ma oczywiście prawo weta, ale będzie musiał się wytłumaczyć przed Amerykanami, jeśli odrzuci na przykład zakaz przeprowadzania późnych aborcji – zauważa William Saunders.

[srodtytul]Horror w Filadelfii[/srodtytul]

Ameryka jest wstrząśnięta historią 69-letniego lekarza, który regularnie wykonywał nielegalne aborcje nawet w trzecim trymestrze ciąży. Kermit Gosnell przez 30 lat prowadził klinikę w biednej dzielnicy Filadelfii. Jego pacjentkami były zazwyczaj nielegalne imigrantki lub ubogie kobiety, które nie miały ubezpieczenia zdrowotnego. Płaciły więc gotówką. Według szacunków prokuratorów, pracując przeważnie od ósmej wieczorem do północy, Gosnell zarabiał 1,8 mln dol. rocznie.

Z aktu oskarżenia wyłania się obraz Gosnella – rzeźnika, który po sztucznym wywołaniu porodu mordował setki dzieci, które na świat przychodziły żywe – pisze „The Philadelphia Inquirer”. Według dziennika jeden z noworodków żył przez 20 minut, zanim został zabity. W przypadku 17-latki, która była w 30 tygodniu ciąży, lekarz miał zaś sobie żartować, że jej dziecko było tak duże, iż „mogłoby go odprowadzić na przystanek” – pisze „New York Times”, powołując się na akt oskarżenia. Mimo wielu doniesień o przestępstwach władze przez kilkanaście lat nie reagowały. W zeszłą środę Gosnell został oskarżony o zabójstwo jednej z pacjentek – zmarłej w 2009 r. – i siedmiorga dzieci.

Szacuje się, że rocznie w całych USA przeprowadzanych jest ok. 1,2 mln aborcji.

[ramka][b]40 lat sporu[/b]

[srodtytul]Sprawa Roe kontra Wade[/srodtytul]

Rozpoczęta w marcu 1970 roku sprawa sądowa o zgodę na usunięcie ciąży doprowadziła do zalegalizowania aborcji w całych Stanach Zjednoczonych. Norma L. McCorvey, w relacjach prasowych występująca pod pseudonimem Jane Roe, zwróciła się wówczas do sądu w Teksasie o zgodę na usunięcie ciąży, która miała być efektem gwałtu. Po drugiej stronie stanął prokurator okręgowy Henry Wade z Dallas. Proces się przedłużał i Roe urodziła dziecko. Sprawa w 1973 roku trafiła do Sądu Najwyższego, który orzekł, że w pierwszych miesiącach ciąży Amerykanki mają prawo same decydować, czy urodzą dziecko czy nie.

[i]—magm[/i] [/ramka]

[i]Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]

W sobotę przypadała 38. rocznica ogłoszenia przez Sąd Najwyższy słynnej decyzji w sporze Roe kontra Wade odmawiającej stanom prawa do delegalizowania przerywania ciąży. Dziś aktywiści antyaborcyjni przyjadą do Waszyngtonu, aby w ramach dorocznego Marszu Życia przejść pod Kapitol i zażądać zmiany zbyt liberalnych – ich zdaniem – przepisów.

[srodtytul]Konserwatywna ofensywa[/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK