Przy okazji otwarcia wystawy poświęconej alianckim lotnikom, którzy latali nad okupowaną Polską w czasie II wojny krakowskie muzeum zdobyło niezwykłą paczkę. Podarował ją placówce Tomasz Otrębski, prezes Fundacji im. Tadeusza Kościuszki i kolekcjoner. W niej znalazła się słodka racja żywnościowa dla pięciu żołnierzy USA. Kilkanaście lat temu kolekcjoner odkupił ten „rarytas" od mieszkańców okolic Wierzbna koło Proszowic, gdzie m.in. nocą z 21 na 22 maja 1944 r. zrzucono do Polski na spadochronie późniejszego komendanta głównego Armii Krajowej, gen. Leopolda Okulickiego. Część zrzutu, m.in. cygara dla Okulickiego, zaginęła. Część jednak pół wieku była przechowywana przez mieszkańców tego rejonu. Nie tylko ona, jak się okazało.
Czekolady nigdy nie zjedzono, podobnie jak pochodzących ze zbiorów Fundacji im. Kościuszki puszek z mięsem i ryżem, dżemu, puddingu i hamburgerów, które także na wystawie w Muzeum AK się znajdą. Podobno czekolada wciąż jest jadalna. Jej data produkcji to luty 1945 roku.