Lustracja wyhamuje, bo IPN traci budynek

Centrala Instytutu Pamięci Narodowej może stracić siedzibę. To może sparaliżować pracę nie tylko tej instytucji, ale również służb specjalnych

Publikacja: 02.02.2012 01:10

Sporny budynek IPN

Sporny budynek IPN

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Rozwiązania kwestii centrali IPN domaga się Ruch, do którego należy nieruchomość. Obecnie budynek jest wynajmowany znacznie poniżej cen rynkowych, a Ruch po tym, jak został sprywatyzowany i trafił na giełdę, chce na biurowcu zarabiać. Jego wartość wzrosła w związku z budową tuż obok stacji metra oraz ulokowaniem w pobliżu atrakcyjnych inwestycji. Czynsz mógłby sięgnąć nawet miliona złotych miesięcznie, a IPN takimi pieniędzmi nie dysponuje.

Członek Rady IPN prof. Antoni Dudek mówi, że sprawa wymaga pilnego rozwiązania na szczeblu rządowym. - Przeprowadzka centrali przy Towarowej do innego budynku oznaczałaby paraliż Instytutu na wiele miesięcy - mówi Dudek. Dodaje, że oznaczałaby też zagrożenie dla innych instytucji, a nawet dla bezpieczeństwa państwa.

- IPN ma liczne zadania ustawowe, które nie ograniczają się wyłącznie do prowadzenia badań naukowych, działalności edukacyjnej czy lustracji. Odgrywa bardzo ważną rolę w wydawaniu tzw. poświadczeń bezpieczeństwa, czyli certyfikatów dostępu do informacji niejawnych - mówi Dudek.

Twierdzi, że szkody poniosłyby przede wszystkim służby specjalne, które kierują do IPN dużą ilość zapytań dotyczących danych archiwalnych potrzebnych do procesu sprawdzenia np. kandydatów na funkcjonariuszy służb specjalnych czy osoby udające się na placówki dyplomatyczne.

- I nie ma znaczenia, że siedziba archiwum znajduje się gdzie indziej. Zapytania służb są bowiem obsługiwane przez pracowników centrali - mówi Dudek.

Sprawa uregulowania statusu siedziby IPN ciągnie się od powstania Instytutu. Prof. Leon Kieres, pierwszy prezes IPN, a obecnie senator Platformy, mówi, że w tej sprawie podpisano specjalne porozumienie z ówczesną minister Skarbu Państwa Aldoną Kamelą-Sowińską. - Przewidywało ono przekazanie Ruchowi z zasobów Skarbu Państwa nieruchomości zamiennej. Jednak nigdy nie doszło do jego realizacji - mówi prof. Kieres. Ruch nie godził się na proponowane nieruchomości zamienne.

Tymczasem ulokowanie siedziby IPN w budynku Ruchu uratowało budynek. W 2000 r., kiedy Instytut go przejmował, biurowiec znajdował się w fatalnym stanie. 11-piętrowy gmach stał prawie pusty - jedno biuro wynajmowała kancelaria prawna. - Kiedy podpisywano umowę najmu, odnosiłem wrażenie, że przedstawiciele Ruchu robili to z ulgą, że ktoś ich pozbawił tego kłopotu - mówi Kieres.

Sprawy nie udało się załatwić za prezesury prof. Janusza Kurtyki. - Wielokrotnie informował on kolegium IPN o staraniach o uregulowanie tej sprawy. Wszystko rozbijało się o Skarb Państwa. Teraz grozi nam, że Ruch może zażądać podpisania umowy najmu na sumę, której IPN nie będzie w stanie zapłacić. Zwłaszcza że niedawno po raz kolejny obcięto nam budżet - mówi prof. Andrzej Paczkowski, przewodniczący Rady IPN.

Obawia się, że Ruch może stracić cierpliwość i wystąpić o eksmisję centrali IPN. A ta nie będzie miała gdzie się podziać, bo nie ma alternatywnej siedziby.

Ruchowi w przeszłości proponowano kilka nieruchomości zamiennych. Ostatnia propozycja dotyczyła przekazania firmie budynku w bardzo atrakcyjnej lokalizacji u zbiegu Nowego Światu i Alej Jerozolimskich, w którym obecnie funkcjonuje Empik. Nieruchomość ma jednak znacznie mniejszą powierzchnię, a w dodatku nie zostały wyjaśnione wątpliwości prawne związane z roszczeniami właścicielskimi do działki, na której stoi budynek.

- IPN od jedenastu lat nieodpłatnie korzysta z tej działki. Mamy nadzieję w końcu uregulować tę sprawę - mówi rzeczniczka Ruchu Izabela Cicha-Berenda.

Do zamknięcia bieżącego wydania również Ministerstwo Skarbu Państwa nie odpowiedziało na pytania "Rz".

Rozwiązania kwestii centrali IPN domaga się Ruch, do którego należy nieruchomość. Obecnie budynek jest wynajmowany znacznie poniżej cen rynkowych, a Ruch po tym, jak został sprywatyzowany i trafił na giełdę, chce na biurowcu zarabiać. Jego wartość wzrosła w związku z budową tuż obok stacji metra oraz ulokowaniem w pobliżu atrakcyjnych inwestycji. Czynsz mógłby sięgnąć nawet miliona złotych miesięcznie, a IPN takimi pieniędzmi nie dysponuje.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda na 10 dni: Upały do 35 stopni i burze. IMGW wydał alerty dla całej Polski
Społeczeństwo
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: Jesteśmy niezadowoleni z wolnego tempa prac MEN
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają operację wojskową Izraela przeciw Iranowi?
Społeczeństwo
Elektryczna hulajnoga to nie dziecinna zabawka – bywa zabójcza
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Społeczeństwo
Sondaż: Ilu Polaków boi się, że sztuczna inteligencja odbierze im pracę?