Pod projektem podpisało się 15 senatorów PO, w tym tacy, którzy zasłynęli już działaniami na rzecz gwar. Są wśród nich m.in. badacz gwary podhalańskiej Stanisław Hodorowicz i Maria Pańczyk-Pozdziej, inicjatorka akcji „Po naszymu, czyli po śląsku". Twarzą projektu i jego głównym autorem jest Andrzej Grzyb, pisarz i przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Kociewskiego.
– Na całym świecie obserwujemy szybkie wymieranie gwar. Przykładowo niektóre utracił już język francuski. Tymczasem gwary są bogactwem języka i jeśli umierają, ginie cała kultura – alarmuje Andrzej Grzyb.
Ile w Polsce jest gwar? Prof. Maria Pająkowska-Kensik, językoznawca z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, twierdzi, że liczba jest trudna do określenia. – Występują w ramach głównych dialektów, czyli pomorskiego, wielkopolskiego, małopolskiego, mazowieckiego i śląskiego, które są kontynuacją dawnych języków plemiennych – mówi.
Większość jest zagrożona. – Za stosunkowo bezpieczną można jedynie uznać gwarę podhalańską, która wcześnie wpisała się w kulturę i przeniknęła do literatury – tłumaczy. Zginąć mogą więc w przyszłości nawet tak znane gwary, jak i kurpiowska, kociewska, śląska i krajeńska.
Dlatego senatorowie chcą zobowiązać w ustawie ministra kultury do wspierania dotacjami instytucji upowszechniających gwary. Działania na rzecz odmian języka mają stać się też zadaniem publicznego radia i telewizji. Jednak najważniejszym elementem ma być wprowadzenie nauki gwar do szkół.