- Dzisiaj nie możemy ryzykować, że ludzie, którzy są obywatelami jakiegoś wrogiego, obcego kraju, mają tutaj broń i pozwolenia na nią - powiedział Lauri Läänemets, minister spraw wewnętrznych. Zwrócił uwagę, że „ze względu na ideologię lub lojalność obywatelską” w niektórych sytuacjach obywatele krajów spoza UE i NATO, czyli. np. Rosji i Białorusi, mogą „poczuć, że muszą tu chwycić za broń, aby chronić interesy swojego kraju pochodzenia”. - My eliminujemy takie ryzyko za pomocą nowelizacji prawa – wyjaśnił.
- Kiedy ustawa wejdzie w życie, pozwolenia na broń obywateli krajów spoza UE i NATO mieszkających tutaj będą ważne przez rok, a potem właściciel broni będą mieli kolejny rok na przekazanie broni - tłumaczył minister. Zapowiedział, że jeśli właściciel broni sam nie pozbędzie się jej w wyznaczonym terminie, to odbierze mu ją policja, za rekompensatą w wysokości średniej rynkowej ceny danej broni.
Czytaj więcej
Poszczególne frakcje w Zjednoczonej Prawicy prześcigają się w projektach o ułatwieniu dostępu do broni, choć nie mają one większych szans na uchwalenie.
Według rządu zmiana dotyczy około 1325 osób fizycznych, które posiadają łącznie około 3080 sztuk broni. O ile na pozbycie się dotychczas posiadanej broni obywatele krajów spoza UE i NATO będą mieli czas, o tyle istnieje możliwość natychmiastowego zaprzestania wydawania nowych zezwoleń.
Zmiana dotyczy także firm i innych instytucji, obracających bronią. Członkowie zarządu, akcjonariusze i beneficjenci rzeczywiści takich osób prawnych nie będą mogli być obywatelami państw spoza UE i NATO.