Kryzys na granicach: Straż Graniczna potrzebuje znacznie więcej funkcjonariuszy

Kryzys na granicy z Białorusią i tysiące uchodźców z Ukrainy spowodował, że Straż Graniczna potrzebuje nawet ponad 2 tys. nowych funkcjonariuszy.

Publikacja: 06.03.2022 21:00

Ukraińcy przekraczają granicę z Polską

Ukraińcy przekraczają granicę z Polską

Foto: AFP

Wstrzymane do odwołania urlopy i praca funkcjonariuszy w pełnej obsadzie – to efekt napływu tysięcy uchodźców wojennych z Ukrainy do Polski, jaki ma miejsce od 24 lutego. Wcześniej, od lipca ubiegłego roku, z powodu kryzysu emigracyjnego na granicy z Białorusią, którą wywołał Aleksander Łukaszenko, tysiące pograniczników wspomaganych policją i wojskiem oraz WOT pilnowało granicy z Białorusią. Planowano przyjąć do służby w trzech terminach łącznie 650 funkcjonariuszy. Obecna sytuacja pokazała, że to jednak stanowczo za mało.

– Już dziś okazuje się to niewystarczające. Straż Graniczna potrzebuje pilnie między 2200 a 2300 nowych funkcjonariuszy – wskazuje poseł Lewicy Wiesław Szczepański, szef sejmowej Komisji spraw wewnętrznych, która w ubiegłym tygodniu na wschodnich granicach Polski sprawdzała sytuację.

1,5 minuty

Tyle czasu poświęca pogranicznik jednej osobie na przejściu w Medyce

Gigantyczne korki stojących uciekinierów są tylko po stronie ukraińskiej, która ma problemy techniczne i mniejszą obsadę. Tylko na polsko-ukraińskiej granicy w Medyce otworzono 10 stanowisk do przyjmowania uchodźców. – Po polskiej stronie, sprawdzaliśmy to dokładnie, na jedną osobę pogranicznik poświęca 1,5 minuty. Idzie to naprawdę błyskawicznie – dodaje poseł Szczepański.

Szacowano, iż dziennie na granicy z Ukrainą po wybuchu agresji Rosji odprawianych będzie 30 tys. osób, tymczasem od kilku dni przyjmowanych jest ponad 100 tys. dobowo.

– Funkcjonariusze są bardziej obciążeni, co w obecnej sytuacji jest oczywiste. Największy ruch dotyczy przejścia w Hrebennem – wskazuje Dariusz Sienicki, rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. W minionym tygodniu tylko jednej doby ten oddział odprawił aż 45 tys. osób z Ukrainy. W myśl zasady „wszystkie ręce na pokład” do odpraw na granicy z Ukrainą zostali przekierowani także funkcjonariusze z innych pionów – np. z placówek w Lublinie czy Białej Podlaskiej.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński z Rumunii: Zabierzcie mnie dokądkolwiek

Podobne obciążenie dotyczy południowego odcinka granicy z Ukrainą. – Jesteśmy wspierani przez funkcjonariuszy z innych oddziałów – przyznaje ppor. Piotr Zakielarz, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży, który w tym roku planował przyjąć 70 nowych funkcjonariuszy, m.in. do placówek w Korczowej i Medyce.

Służbę w SG może pełnić osoba posiadająca wyłącznie polskie obywatelstwo, o nieposzlakowanej opinii, niekarana za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Zarobki? Kursant w służbie przygotowawczej do 26 roku życia może liczyć na ok. 3470 zł netto, ale po zakończeniu szkolenia już ok. 4720 zł netto i ekwiwalent za brak mieszkania. – Chętnych nie brakuje, w styczniu przyjęliśmy 32 osoby – mówi Dariusz Sienicki.

Jednak kiedy układano plan przyjęć na obecny rok, nikt nie brał pod uwagę scenariusza z wojną na Ukrainie i ucieczką setek tysięcy ludzi. Plan należałoby skorygować.

Na stronie internetowej SG od kilku dni na czerwono pulsuje napis: „Rekrutacja do służby w Straży Granicznej”. Według ogłoszenia potrzebni są m.in. piloci, mechanicy śmigłowców, filologowie różnych języków, w tym ukraińskiego i rosyjskiego. Niektóre oddziały, np. śląski – wskazują wymogi minimum: wykształcenie średnie i prawo jazdy. Z kolei nadbużański oddział szuka osób z doświadczeniem zawodowym – minimum 5-letnim stażem służby w policji lub Żandarmerii Wojskowej (do pionu operacyjno-śledczego), po służbie wojskowej w jednostkach MSWiA lub MON.

Wstrzymane do odwołania urlopy i praca funkcjonariuszy w pełnej obsadzie – to efekt napływu tysięcy uchodźców wojennych z Ukrainy do Polski, jaki ma miejsce od 24 lutego. Wcześniej, od lipca ubiegłego roku, z powodu kryzysu emigracyjnego na granicy z Białorusią, którą wywołał Aleksander Łukaszenko, tysiące pograniczników wspomaganych policją i wojskiem oraz WOT pilnowało granicy z Białorusią. Planowano przyjąć do służby w trzech terminach łącznie 650 funkcjonariuszy. Obecna sytuacja pokazała, że to jednak stanowczo za mało.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.