W ciągu ostatnich dwóch lat wiele się w Polsce mówiło o zagrożeniu demokracji. Na konferencjach i seminariach przedstawiano powody, dla których należy obawiać się o stan demokracji w naszym kraju. Z największą uwagą śledziłem wszelkie wydarzenia, które mogły mieć znamię ograniczania czy łamania praw obywatelskich, które były przedmiotem zainteresowania i sporów polityków, komentatorów i społeczeństwa.
Można mieć wiele zastrzeżeń zarówno co do stanu państwa prawa w Polsce, jak i jednego z jego fundamentów, jakim jest równość obywateli wobec prawa. Na pewno jednak nie można stwierdzić istnienia tego rodzaju zagrożeń dla demokracji, jak podważanie trójpodziału władz, niezależności sądownictwa czy wolności słowa. Niedawne październikowe wybory, które doprowadziły do zmiany władzy, też nie potwierdziły tych obaw i zagrożeń, wskazując na ich bardziej polemiczny niż merytoryczny charakter.
Nie ma w Polsce obecnie żadnych istotnych sił, które chciałyby ograniczenia demokracji. Ale to, co budzi mój niepokój, to milcząca zgoda na deficyt demokracji, z którym mamy do czynienia zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim. Deficyt demokracji, który prowadzi do jej uwiądu, do utraty tej żywotnej siły, która niezależnie od wielu wad stanowi o wartości ustroju demokratycznego.
Zwracam się zatem do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej o zarządzenie – zgodnie z art. 90 i 125 konstytucji – ogólnokrajowego referendum w sprawie ratyfikowania traktatu lizbońskiego.
Mój niepokój budzi fakt, że głęboka reforma instytucjonalno-etyczna (bo zmienia się unijne prawo regulujące jej „ustrój”, ale też uporządkowane i sankcjonowane są tzw. wartości europejskie) Unii Europejskiej odbywa się bez udziału obywateli. Referendum zaś dałoby okazję do przeprowadzenia istotnej debaty nad znaczeniem i rolą traktatu oraz stworzyłoby możliwość politycznego zabrania głosu jej uczestnikom; możliwość, jaką daje tego rodzaju akt obywatelskiego uczestnictwa. Nie tylko jako obywateli polskich, ale jako obywateli Unii Europejskiej, które to obywatelstwo traktowane jest ciągle jeszcze jako czysto nominalne, żeby nie powiedzieć mało znaczące.