Wycieczka przerwana katastrofą w Austrii

Jedna osoba zginęła, a pięć zostało ciężko rannych, gdy polski autokar wypadł z autostrady.

Aktualizacja: 31.03.2008 15:36 Publikacja: 31.03.2008 03:16

Wycieczka przerwana katastrofą w Austrii

Foto: AFP

Nie ma już zagrożenia życia 70-letniej kobiety, która do niedzielnego południa była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Na miejscu zginął 41--letni pracownik Elektrowni Opole, która zafundowała wycieczkę pracownikom. Dziesięcioro rannych przebywa w szpitalach w Wels i Linzu. W tej okolicy doszło do wypadku. Obrażenia, jakie odnieśli poszkodowani, to urazy głowy i skaleczenia.

– Pięć osób jest w stanie ciężkim – mówi Marcin Jakubowski, sekretarz wydziału konsularnego w polskiej ambasadzie w Wiedniu.

– Jedna osoba ma pękniętą miednicę i żebra – dodaje Bartłomiej Zaleski z biura podróży Opolanin. To ono zorganizowało wycieczkę dla pracowników Elektrowni Opole do Włoch. Firma wynajęła trzy autokary.

Akcję ratowniczą austriackich służb Marcin Jakubowski ocenia jako modelową.

– Pierwsze karetki zjawiły się już po kwadransie, użyto śmigłowca, wszystkim podróżnym błyskawicznie udzielono pomocy – opowiada konsul.

Do wypadku doszło w sobotę ok. godz. 5.20 na autostradzie za Linzem, w okolicy miejscowości Wels. 53 turystów wyjechało dzień wcześniej ok. godz. 19 z Opola na narty do Marillevy w Dolinie Słońca (Val di Sole) we Włoszech. Autobus wypadł na łuku z autostrady, przebił barierkę i spadł na bok z trzymetrowego nasypu.

– Tam jest płasko, a droga łagodnie skręca w lewo. Autokar przewrócił się na bok i pokonał w ten sposób jeszcze kilkadziesiąt metrów – mówi Jakubowski, który był na miejscu wypadku. – Musiał jechać z maksymalną dopuszczalną dla autobusów prędkością 100 km na godzinę.

Gdy doszło do katastrofy, widoczność była dobra, a jezdnia sucha. Drugi z kierowców kończył swą pierwszą, czterogodzinną zmianę za kółkiem. “To wskazuje na zaśnięcie za kierownicą” – napisał dziennik “Die Presse”, powołując się na anonimowych ekspertów policji.

Austriacka policja utrzymuje, że taka najprawdopodobniej mogła być przyczyna wypadku. Nie ma żadnych zastrzeżeń do stanu technicznego autokaru. Również tachografy, rejestrujące czas pracy kierowców, są w porządku.

Kierowca podczas przesłuchania powiedział, że prowadził pojazd zaledwie trzy godziny, ale ok. godz. 5.20 “poczuł nagle zmęczenie i przysnął”. Policja oskarżyła go o nieumyślne spowodowanie wypadku. Śledztwo będzie prowadzone w Austrii i potrwa około miesiąca.

Obaj kierowcy wrócili wczoraj do Polski. – Na ich powrót mamy zgodę austriackiej policji – mówi Tomasz Rose, szef działu transportu w poznańskiej firmie Funclub, od której autokary wynajął Opolanin.

– Kierowcy na pewno nie byli przemęczeni. Są doświadczeni, z kilkuletnim stażem, a krótko przed wyjazdem wrócili z dwutygodniowych urlopów – wyjaśnia Jadwiga Willa z firmy Funclub.– Dwa dni przed wyjazdem scania przeszła badania techniczne. To pierwszy taki wypadek w naszej historii, a na rynku przewozowym działamy od 1990 roku – zapewnia Willa.

Kierowca zeznał, że prowadził trzy godziny, ale ok. godz. 5.20 przysnął

Po wypadku do Austrii od razu pojechali szefowie Opolanina i firmy Funclub. 16 turystów zdecydowało się kontynuować podróż do Włoch, 23 na powrót do kraju. Wczoraj wieczorem byli już z powrotem w Opolu.

– Czworo zostało w Austrii ze swymi lżej rannymi bliskimi. Powinni oni opuścić szpital w ciągu tygodnia – mówi konsul Jakubowski.

Lżej ranni najprawdopodobniej wrócą do Polski już w poniedziałek. Ciężej ranni będą mogli zostać przewiezieni samolotem do Polski, ale ich stan zdrowia na razie to wyklucza.

Rok 2007 był najczarniejszy z ostatnich lat, jeśli chodzi o wypadki polskich autokarów.

W czterech katastrofach zginęło 28 osób, z tego aż 24 w lipcu w okolicach Grenoble we Francji, gdy autobus z pielgrzymami spadł z kilkunastometrowej skarpy. Kolejna tragedia, w której zginęły trzy osoby, wydarzyła się niespełna miesiąc później. Autokar przewrócił się na zjeździe z autostrady pod Dunkierką.

Aż 27 osób zginęło tylko w trzech katastrofach w lipcu 2002 roku. Na Węgrzech w okolicach Balatonu autokar przewrócił się na rondzie. W Rumunii w wypadku zginęło pięcioro dzieci, które jechały na kolonie do Bułgarii.

Tylko w czterech z 15 katastrof, jakie wydarzyły się od lipca 2001 roku, nie było ofiar śmiertelnych.

Nie ma już zagrożenia życia 70-letniej kobiety, która do niedzielnego południa była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Na miejscu zginął 41--letni pracownik Elektrowni Opole, która zafundowała wycieczkę pracownikom. Dziesięcioro rannych przebywa w szpitalach w Wels i Linzu. W tej okolicy doszło do wypadku. Obrażenia, jakie odnieśli poszkodowani, to urazy głowy i skaleczenia.

– Pięć osób jest w stanie ciężkim – mówi Marcin Jakubowski, sekretarz wydziału konsularnego w polskiej ambasadzie w Wiedniu.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni