„W związku z zasadą neutralności państwa, symbole religijne powinny zostać usunięte z instytucji publicznych” – stwierdza raport specjalnej komisji, która miała określić, co należy uczynić, by w Quebecu lepiej czuli się imigranci. Liczący 307 stron raport, opracowany przez socjologa Gerarda Boucharda i filozofa Charlesa Taylora, który kosztował 5 milionów dolarów, wywołał ogromne kontrowersje i sprzeciwy.
– Krzyż obecny jest przez 350 lat historii Quebecu, której nikt nie ma zamiaru wymazywać – oświadczył premier Jean Charest, odmawiając zgody na usunięcie krzyża z sali obrad Zgromadzenia Narodowego.
Katolicki portal Catholic Canada jest oburzony: „zgodnie z raportem poza chrześcijaństwem każda religia powinna być obecna w życiu publicznym”. Z jednej bowiem strony autorzy raportu chcą usunięcia krzyży ze wszystkich urzędów i klas szkolnych, chcą też zabronić noszenia symboli religijnych przewodniczącemu parlamentu oraz sędziom i prokuratorom, a także zakazać radnym miejskim publicznego odmawiania modlitwy. Z drugiej – chcą, by uczniowie i studenci mieli prawo do noszenia islamskich hidżabów, żydowskich kip, sikhijskich turbanów i sztyletów.
Ale autorzy twierdzą, że chodzi wyłącznie o równowagę w społeczeństwie Quebecu. – Apelujemy o równowagę i zdrowy rozsądek. Apelujemy o równość, umiarkowanie i kompromis – mówił Gerad Bouchard, cytowany przez „The Montreal Gazette”.
Krzyż obecny jest przez 350 lat historii Quebecu, której nikt nie chce wymazywać Jean Charest - premier Quebecu