Sędzia Karolina Kosikowska-Kosmala podkreślała, że nie badała, czy Anna K. ma skłonności homoseksualne i czy lesbijka może być matką. Główną przesłanką decyzji wrocławskiego sądu była niedojrzałość emocjonalna matki oraz fakt, że rzadko kontaktowała się z dzieckiem.
Również obie kobiety oraz ich pełnomocnicy twierdzili, że homoseksualizm nie miał znaczenia w tej sprawie. Zdaniem mecenasa Piotra Stajniaka, pełnomocnika starającej się o wnuczkę Małgorzaty F.K., to Anna K. nagłośniła ten kontekst, twierdząc, że postępowanie jej matki ma homofobiczny podtekst.
W trakcie postępowania nie potwierdziły się zarzuty Małgorzaty F. K., że jej córka to narkomanka, która molestowała dziecko. Jednak opinie psychologiczne, psychiatryczne i pedagogiczne są dla Anny niekorzystne. – Jest niedojrzała emocjonalnie – mówiła sędzia Kosikowska-Kosmala.
Nie wykluczyła, że dziecko z czasem wróci do matki. Wcześniej jednak kobiety będą musiały przejść terapię rodzinną.
– Po oskarżeniach, które rzucała babka dziecka wobec mojej klientki, będzie to niesłychanie trudne – mówił po posiedzeniu sądu mecenas Mateusz Boznański, pełnomocnik Anny K. zaangażowany przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. Już zapowiedział apelację. Nie wyklucza, że sprawa skończy się w Trybunale w Strasburgu.