Ekologiczne może być wszystko. Zaproszenie na papierze z makulatury. Obrączki ze złotego złomu. Suknia panny młodej z konopi lub bawełny, najlepiej używana. Makijaż? Wyłącznie wykonany przy użyciu kosmetyków nietestowanych na zwierzętach. Fryzura bez lakieru. Łatwo rozkładające się konfetti. Zdrowe przyjęcie weselne (dla fanatyków zastawa z łupin arbuza i liści). Dekoracja z roślin doniczkowych, które goście zabiorą później do domu.
[wyimek]Nie wszystkich stać na ekoślub. Może kosztować trzy razy więcej niż tradycyjny [/wyimek]
A po weselu... ekoturystyczna podróż poślubna. Na przykład miesiąc miodowy spędzony w wiejskiej chacie na odludziu, podczas którego młodzi będą rozkoszować się ciszą i czystym powietrzem, jeść to, co wyrośnie w ogródku, i uczyć się tradycyjnego rzemiosła. – Mamy coraz więcej klientów, którzy życzą sobie mieć ekologiczny ślub: z sukienką z płótna, kwiatami w doniczkach, wegetariańskim jedzeniem, dorożką, sztućcami i talerzami z materiałów nadających się do reutylizacji – potwierdza w rozmowie z „Rz” Liz Gibbons, szefowa brytyjskiej firmy Perfect Weddings and Parties.
Taki ślub może jednak kosztować nawet do trzech razy więcej niż tradycyjny. – Nasi klienci to dobrze zarabiający ludzie z klasy średniej. Nie przeszkadza im wysoka cena. Ekologiczny ślub to w końcu idealna okazja, by wypaść bardziej oryginalnie od znajomych – podkreśla pani Gibbons.
Ekoślub idealnie wpisuje się też w globalny trend ochrony środowiska. – Energooszczędne domy, elektryczne samochody, ubrania z naturalnych tkanin, ekologiczne wakacje i jedzenie stały się modne. Dziś tak naprawdę wszystko można dostać w wersji ekologicznej – dodaje.