– Myślę, że można śmiało powiedzieć, iż zmiany są w moich planach – przyznał książę. – Zmiany na lepsze, które przyjmuję z entuzjazmem. Lubię te zmiany, nie boję się ich – to właśnie mnie ekscytuje: możliwość wprowadzenia zmian. Nie będą one zbyt radykalne, ale takie, które uważam za konieczne – podkreślił.
Podczas rozmowy z Levym, William oprowadził go po zamku w Windsorze, przyjeżdżając na spotkanie elektryczną hulajnogą, której używa do przemieszczania się po posiadłości. W trakcie rozmowy podkreślał znaczenie tradycji, jednocześnie zaznaczając, że nie zamierza ograniczać się jedynie do powielania utartych wzorców. – Myślę, że tradycja jest bardzo ważna i ma ogromne znaczenie we wszystkim, co robimy. Ale są też momenty, w których trzeba spojrzeć na tradycję i zadać pytanie: czy to wciąż ma sens dziś? Czy to wciąż właściwe? Czy wciąż mamy tak duży wpływ, jaki moglibyśmy mieć? Lubię kwestionować rzeczy – właśnie o to mi chodzi – stwierdził.
Czytaj więcej
Rolls-Royce, odznaki Blue Peter i mozaika od Zełenskiego – to tylko niektóre z prezentów, jakie w...
William podkreślił również, że nadmierne skupienie się na przeszłości może być dla monarchii obciążeniem. – Jeśli nie jesteś ostrożny, historia może być ogromnym ciężarem i kotwicą, może cię dusić i zbyt mocno ograniczać. Myślę, że ważne jest, aby żyć tu i teraz – powiedział.
Książę William o chorobie ojca i żony: największym wyzwaniem są sprawy rodzinne
W rozmowie poruszono także kwestie osobiste, w tym trudne doświadczenia ostatnich miesięcy związane z chorobą nowotworową jego ojca, króla Karola III, oraz żony, księżnej Kate. – Sprawy rodzinne mnie przytłaczają, i to całkiem mocno – przyznał William. – Jeśli chodzi o wykonywanie obowiązków, nie czuję się zbyt przytłoczony. Przynajmniej nie obecnie – mówił.