Na ogłoszone o godz. 20 sondażowe wyniki wyborów internauci zareagowali natychmiast. Już kilka minut po wystąpieniu Bronisława Komorowskiego jego przeciwnicy na portalu Facebook założyli konto „Nie dam się zastrzelić i wypatroszyć prezydentowi” nawiązujące do wypowiedzi Janusza Palikota (PO) porównującego Jarosława Kaczyńskiego do wilka, którego myśliwy Komorowski zastrzeli i wypatroszy. „Nie spodziewałem się, że po ponad 21 latach doczekam prezydenta, którego popierają: Jaruzelski i Urban” – komentował na Twitterze internauta o nicku dziennikarz. „Zanim ten kaszalot spłynie, będę miał 40 lat. Szkoda Polski. Mnie mi szkoda. Mam dość ku…a ciągle tego przegrywania” – żalił się inny.
Sympatycy PO triumfowali. „Polska wybrała przyszłość, modernizację, spokój, zgodę i dorabianie się. A ja razem z nią. Piję za zdrowie Gajowego, na niego głosowałem” – cieszył się na Twitterze Piotr Wereśniak, reżyser. Ale gratulował też PiS wyniku i dobrej kampanii. A znany z niechęci do PiS bloger Azrael na tymże komunikatorze wieszczył: „Ten wynik to apogeum kariery JK i PiS. Trend dla PiS jest chwilowo rosnący z powodu sentymentu po katastrofie smoleńskiej. To się skończy”.
Padały i mocniejsze słowa. Wpis internauty o nicku Polak na stronie TuskWatch był tak wulgarny, że jej administrator zablokował go. Z kolei jeden z sympatyków Platformy, komentując tekst Kataryny, umieścił na jej blogu taki komentarz: „Kacze ści... na kolana, nadchodzi Prezydent Komorowski, nadzieja Ojczyzny na modernizację, postęp, spokój. No już cicho, paciorek, pomodlić się i od jutra ani słowa na Prezydenta, tyle się nasłuchałem o tym, że Prezydenta trzeba szanować bezwzględnie, tak zdecydował oszołomski naród, uszanujcie to i do budy ujadać, a nie publicznie”.
[ramka][srodtytul]Naruszenie ciszy wyborczej[/srodtytul]
Do najpoważniejszego naruszenia ciszy wyborczej doszło we Wrocławiu, gdzie grupa zamaskowanych mężczyzn wtargnęła do siedziby komisji wyborczej. Wykrzykiwali pod adresem jednego z kandydatów wulgarne hasła. Szuka ich policja. Funkcjonariuszom udało się natomiast zatrzymać mężczyzn, których podejrzewa o to, że w siedzibie komisji na Politechnice Warszawskiej rozpylili gaz pieprzowy. Funkcjonariusze sprawdzają też, czy ciszy wyborczej nie złamała TVP Info, która pokazała, jak Jarosław Kaczyński po wyjściu z lokalu wyborczego, odpowiadając na pytanie gruzińskiej dziennikarki, mówił o stosunkach z Rosją i Ukrainą po swoim ewentualnym zwycięstwie.