Pojęcie "Polaka skorygowanego" użyte zostało po raz pierwszy w PiS-owskim "Raporcie o stanie państwa".
Prezes Jarosław Kaczyński pisze we fragmencie o tytule "Polak skorygowany":
"Przynależność narodowa nie wiąże się w ideologii PO (to słowo odnosi się do stanu zbiorowej świadomości jakiejś grupy) z kwestią godności Polaka jako jednostki ani też nie jest podstawowym wymiarem polityczności. Dziś w postawie niektórych członków grupy kierowniczej PO można – jak się zdaje – odnaleźć narodowy sceptycyzm albo też coś, co da się określić jako afirmację Polaka skorygowanego: czy to przez swą przynależność regionalną nadającą mu lepsze cechy – kaszubskość bądź śląskość (w tej wersji która nie odrzuca polskiej przynależności narodowej), czy też przez swoją europejskość.
(...)
Polak skorygowany to w koncepcji PO Polak zdolny do racjonalnego działania zorganizowanego w szerszej skali. Polak nieskorygowany – jak z tego wynika – zazwyczaj takich zdolności nie ma albo ma je w niewielkim stopniu. Wreszcie liberalne poglądy większości członków PO przypisujące szczególną rolę rynkowi oznaczają dystans do instytucji odwołujących się do innych niż rynek mechanizmów, a właśnie takie instytucje szczególnie służą narodowej solidarności. Opisana postawa ma swoje konsekwencje praktyczne. Rzecz jasna, nikt w PO nie formułuje tezy, iż działania zmierzające do podnoszenia komfortu życia Polaków są nieważne lub niepotrzebne, ale już tylko nieco bliższe przyjrzenie się tej sprawie pokazuje, że nie chodzi tu o pogląd tożsamy z tym głoszonym przez PiS. Premier Tusk w swojej mowie inauguracyjnej wyraźnie podkreślił, że państwo nie będzie budować mieszkań. Zatem jedna z najbardziej elementarnych potrzeb związanych z ludzką egzystencją, z możliwością tworzenia rodziny, przychodzenia na świat dzieci, a co za tym idzie tworzenia ciągłości Narodu, jest jego zdaniem poza sferą działań państwa, nie obowiązują tu zasady narodowej solidarności. Podobne deklaracje padają w kontekście stosunków między poszczególnymi regionami Polski. Można więc postawić tezę, że owa wychylona ambiwalencja w stosunku do Narodu, wynikająca tyleż ze względów pragmatycznych i taktycznych, co ze specyficznie rozumianej ideologii liberalnej, czyni znaczną część projektu PiS nieakceptowalną dla PO"