– W czasie lipcowego zjazdu górali chcemy zaproponować powrót do godła z czasów II RP (w latach 1919 – 1927 orzeł miał na nim w koronie niewielki krzyż – red.) – mówi Maciej Motor Grelok, prezes Związku Podhalan. – Sądzimy, że znajdziemy sojuszników w parlamencie. Nie chodzi o polityczną wojnę, ale o przypomnienie ważnego dla nas znaku. Krzyż wznieśliśmy także na Giewoncie.
Taka idea pojawiła się już w 2009 r. podczas dyskusji Podhalan o miejscu krzyża w Unii Europejskiej. – To ważna sprawa i nie boimy się ataków przeciwników tego pomysłu. Krzyż nikomu nie powinien przeszkadzać – dodaje prezes.
– Lepiej godło zostawić w spokoju – oponuje prof. Mieczysław Rokosz, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znawca heraldyki. – W II RP ten orzeł był dobrym pomysłem, bo chciano podkreślić ciągłość państwa po okresie zaborów. Dlatego wrócono do godła z XVIII w., z czasów Konstytucji 3 maja czy insurekcji kościuszkowskiej. Potem przyjęliśmy inne godło. Dziś takiej debaty podejmować nie warto. Oczywiście Polska jest krajem chrześcijańskim. Wydała Jana Pawła II, ale byli w niej i są też Żydzi czy Tatarzy. Dlatego nie podoba mi się projekt moich przyjaciół Podhalan.
– Do debaty, którą prowadziliśmy w 1989 r., wrócić można. Nie wierzę jednak, że w obecnej atmosferze taki projekt miałby w parlamencie szansę na sukces – uważa prof. Ryszard Terlecki, historyk i poseł PiS.
– III RP nie jest prostą kontynuacją II RP, w dobrym i złym tego znaczeniu. Tamta miała swoje godło, my mamy swoje. I niech tak zostanie – mówi Janusz Sepioł, senator PO.