Chcą lepiej walczyć z hakerami

ABW ostrzega: rośnie liczba zagrożeń w cyberprzestrzeni. W 2010 r. odnotowano 28 tys. alarmów

Publikacja: 09.05.2011 21:24

Podmieniona przez hakera witryna Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy (marzec 2010 r.)

Podmieniona przez hakera witryna Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy (marzec 2010 r.)

Foto: cert.gov.pl

Ofiarami ataków hakerów padły w ubiegłym roku witryny m.in. sądów rejonowych, Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Obrony Narodowej (w tym Służby Wywiadu Wojskowego) czy Centralnej Komisji Egzaminacyjnej – wynika z ujawnionego wczoraj raportu Rządowego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe Cert.gov.pl, który od 2008 r. działa w ramach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Najczęściej podmieniano oryginalne strony na te opracowane przez cyberprzestępców.

– Strony urzędów nie są połączone z zasobami wewnętrznymi – zapewnił kpt. Piotr Durbajło z Departamentu Teleinformatyki ABW. – Ale ich podmiana to kwestia wizerunkowa: zmniejsza zaufanie do instytucji.

Wiceszef ABW płk Paweł Białek dodał, że nawet jeśli wiadomo, kto stał za atakiem służby ma związane ręce. Tak było np. w przypadku ataku na stronę CKE.

– Instytucja nie była zainteresowana ściganiem sprawcy – mówił płk Białek. Podkreślił, że ABW wnioskuje, aby ataki na strony rządowe były ścigane z urzędu.

W 2010 r. przebadano 93 witryny internetowe należące do 63 instytucji rządowych. Stwierdzono 40 poważnych dziur w systemie. Za najgorzej zabezpieczone uznano witryny internetowe m.in. Rządowego Centrum Legislacji, Izby Skarbowej w Krakowie czy Centralnego Ośrodka Geodezji i Kartografii. Z kolei najlepiej oceniono strony m.in. Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy i Centrum Obsługi Kancelarii Premiera.

– Coraz częściej poza klasycznymi włamaniami na strony internetowe zdarzają się ataki bardziej zaawansowane – podkreślał Durbajło.

Przykładem jest sprawa kradzieży impulsów z jednego z Urzędów Miast. Hakerzy zdobyli hasła do systemu, który był słabo chroniony, dzięki czemu wydzwonili 60 tys. zł na koszt urzędu. Celem ataków hakerów w 2010 r. padali też m.in. klienci banków.

Według ekspertów ABW najczęściej ataki cyberprzestępców na strony polskich urzędów dokonywane były z serwerów w USA (26 proc.), Chinach (18 proc.) i Japonii (12 proc.).

Raport ujawnił również, że cyberprzestępcy w 2010 r. wykorzystywali katastrofę smoleńską. W pierwszy dniach po tragedii po wpisaniu do wyszukiwarce Google frazy "Lech Kaczyński nie żyje" większość pojawiających się stron po kliknięniu na link infekowała komputer użytkownika złośliwym oprogramowaniem.

W sumie w 2010 r. zespół ABW odnotował 621 zgłoszeń o zagrożeniach w sieci, z czego 155 okazało się faktycznymi atakami. Informacje pochodziły m.in. od administratorów rządowych sieci. Bardzo pomocny okazał się też system Arakis monitorujący 24 godziny na dobę rządowe strony internetowe. W 2010 r. zanotował ponad 28 tys. alarmów. To dwa razy więcej niż w 2009 r.

Możliwości systemu chwali płk Mieczysław Tarnowski, były wiceszef ABW: – Arakis stwarza duże możliwość wychwytywania zagrożeń w sieci – mówi "Rz". Podkreśla jednak, że jego działanie powinno być rozszerzone o inne podmioty ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.

Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni