"Ze zdziwieniem przyjąłem informację, że pod naciskiem Pracowni Różnorodności zamierzacie Państwo zmienić hasła w encyklopedii PWN odnoszące się do zachowań dewiacyjnych, tak aby były zadowalające dla środowiska LGBT" - tymi słowami zaczyna się list protestacyjny, który Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej imienia księdza Piotra Skargi rozsyła internautom, żeby przesyłali go dalej do redaktora naczelnego encyklopedii PWN Bartłomieja Kaczorowskiego.
Akcja protestacyjna jest odpowiedzią na sprawę, która zaczęła się w październiku 2010 roku. Wtedy to Pracownia Różnorodności, czyli organizacja działająca na rzecz lesbijek, gejów, osób biseksualnych, trans i queer, zwróciła się do PWN o zmianę dwóch haseł: "biseksualizm" i "homoseksualizm". - Po prostu zajrzałem do encyklopedii i strasznie zdziwiłem się tym, co przeczytałem - mówi Przemysław Szczepłocki z Pracowni.
Co takiego przeczytał? Po pierwsze, że zarówno biseksualizm, jak i homoseksualizm to "zaburzenie identyfikacji płciowej". Poza tym biseksualizm został opisany jako „skłonności, które mogą ujawnić się w określonych sytuacjach, np. przy osłabieniu hamulców psychicznych, na skutek wypitego alkoholu, silnych przeżyć emocjonalnych".
Dlatego Pracownia Różnorodności skierowała do wydawnictwa oficjalne pismo, w którym domagała się aktualizacji tych dwóch haseł we wszystkich dostępnych egzemplarzach, które zostały wydane w latach 1998-2008.
Autor hasła seksuolog Stanisław Dulko tłumaczy: - Napisałem je jeszcze w latach 80., a Światowa Organizacja Zdrowia skreśliła te dwa zjawiska z listy chorób dopiero w roku 1992.