Sądy i prokuratury będą musiały wyjaśniać, kto stoi za oskarżeniami burmistrza Darłowa o współpracę z SB. W tle toczy się walka o władzę w mieście.
Kilka miesięcy temu w Darłowie pojawiły się dokumenty stylizowane na akta SB, z których wynikało, że Arkadiusz Klimowicz (PO) - od lat burmistrz tego miasta - w PRL był tajnym współpracownikiem o pseudonimie Medyk.
Jednak już w 2008 r. Instytut Pamięci Narodowej uznał, że oświadczenie lustracyjne Klimowicza, zgodnie z którym nie współpracował on ze służbami PRL, jest prawdziwe.
Po wybuchu „afery teczkowej” burmistrz jako jej inspiratorów wskazywał publicznie m.in. lokalne stowarzyszenie Mała Ojczyzna oraz byłych radnych.
O sprawie powiadomił też prokuraturę w Koszalinie.
- W kwietniu wszczęto postępowanie dotyczące wpływania na funkcjonariuszy publicznych, m. in. na burmistrza Darłowa - informuje „Rz” Aneta Skupień, rzeczniczka koszalińskiej Prokuratury Okręgowej.