Po uchwalonych już zmianach w prawie, w przyszłym roku stracą te profity najzamożniejsi. Becikowe będzie przysługiwać tym, w których rodzinach dochód na osobę jest niższy niż 1922 zł, a prawo do ulgi stracą rodzice z jednym dzieckiem, których roczny dochód przekroczy 112 tys. zł.
Jeśli ogłoszone wczoraj plany rządu wejdą w życie, rodzice dodatkowo będą mogli liczyć na roczny, płatny urlop macierzyński, którym po 14 tygodniach obowiązkowych dla matki będą mogli się dzielić tak jak im pasuje. Gdy dziecko skończy rok, będzie na niego czekało miejsce w żłobku, a potem w tanim przedszkolu. Aby je zapewnić, gminy będą otrzymywały na ten cel więcej pieniędzy z budżetu państwa.
– Propozycje rządu idą w dobrym kierunku, ale nie są przełomowe – ocenia Rafał Antczak, wiceprezes firmy Deloitte. Jego zdaniem powinno się przede wszystkim zmienić przepisy dyskryminujące rodziny i faworyzujące tych rodziców, którzy żyją w wolnych związkach – tak jak jest to przy zapisach do przedszkola.
Rozwiązaniami nie jest zachwycona także Joanna Krupska, szefowa Związku Dużych Rodzin Trzy Plus: – Polakom trudno jest decydować się na dzieci, bo wiedzą, że to pociąga za sobą ogromne wydatki.
Jej zdaniem, jeśli rządowi rzeczywiście zależy na zachęcaniu Polaków do rodzicielstwa, powinno w tym pakiecie pojawić się więcej rozwiązań o charakterze finansowym. Mogą to być np. zasiłki na dzieci nie tylko z rodzin szczególnie biednych, ale przede wszystkim wielodzietnych. Rodzicom brakuje także wsparcia finansowego, gdy wysyłają dzieci do szkoły.