W Egipcie to Tamarud przeprowadził akcję zbierania podpisów na rzecz przyśpieszonych wyborów prezydenckich i wzywał do ulicznych protestów przeciwko Mursiemu i rządom Bractwa Muzułmańskiego. Podpisów zebrano miliony i miliony wyszły na ulicę, ultimatum postawione Mursiemu przez Tamarud chętnie podchwyciła armia i 3 lipca pozbawiła go władzy i aresztowała.
Do dziś nie jest do końca jasne, jakie były związki między młodymi rewolucjonistami a generałami. Wiadomo, że armia chętnie wykorzystała inicjatywę antyislamistycznej młodzieży, sprawnie posługującej się portalami społecznościowymi i nowoczesną technologią.
Wieści z Kairu nasłuchiwała młodzież z sąsiadującej z Egiptem od północnego wschodu malutkiej palestyńskiej Strefy Gazy. I już 1 lipca, dwa dni przed obaleniem Mursiego, a dzień po gigantycznych demonstracjach antyrządowych w rocznicę dojścia Mursiego do władzy, powstał tam bliźniaczy ruch Tamarud, a ściślej jego strona na Facebooku.
Jak pisze portal „Al-Monitor", rządzący w Gazie radykalny Hamas przyjął taktykę niewypowiadania się na temat palestyńskiego Tamarud. Równie niechętnie komentuje wydarzenia w Kairze, gdzie jego polityczny krewniak, Bractwo Muzułmańskie, przeżywa ciężkie chwile, spychany na powrót do podziemia.
Palestyński Tamarud, który na Facebooku ma teraz około 21 tysięcy zwolenników, wzywa przede wszystkim do nowych wyborów w Autonomii Palestyńskiej, bo ostatnie odbyły się na początku 2006 roku i doprowadziły do ostrego konfliktu między nieuznawanym przez Zachód Hamasem, kontrolującym teraz Gazę, i umiarkowanym Fatahem, kontrolującym Zachodni Brzeg Jordanu. „Nikt nie ma uprawnień do rządzenia, wszelkie mandaty wygasły. Władza spoczywa w rękach narodu" - pisali aktywiści palestyńskiego Tamarud, podkreślając, że nie reprezentują żadnej partii. Przedstawili się jako przeciwnicy politycznych prześladowań i podziałów w narodzie i jako zwolennicy demokratycznych wyborów.