Tysiące azylantów ze Wschodu zmierzają przez Polskę na Zachód

W tym roku białorusko-polską granicę przekroczyły już tysiące imigrantów z rosyjskiego Kaukazu. Zmierzają na Zachód.

Aktualizacja: 07.08.2013 03:38 Publikacja: 06.08.2013 20:42

Tysiące azylantów ze Wschodu zmierzają przez Polskę na Zachód

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Niemiecka prasa zarzuca Polakom bierność i alarmuje, że tylko w tym roku liczba złożonych wniosków o azyl w Niemczech przekroczyła 10 tys. Według dziennikarza niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, który odwiedził dworzec w Brześciu, przebywają tam setki czeczeńskich rodzin, oczekujących na odpowiedni moment, żeby dostać się na teren Polski. Opierając się na wypowiedzi pułkownika białoruskiej straży granicznej, pisze on o 20 tys. czekających na swoją szansę w Brześciu. Według niego, polska Straż Graniczna nie daje sobie rady z natężeniem ruchu z powodu braków kadrowych.

– Niektórzy uchodźcy nie czekają na ostateczną decyzję szefa Urzędu ds. Cudzoziemców i udają się do krajów Europy Zachodniej, co jest niezgodne z prawem międzynarodowym. Świadczy to o tym, że nie szukają oni schronienia w Polsce, że Polska ich po prostu nie interesuje – mówi „Rz” rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej st. chor. Agnieszka Golias, dodając, że straż nie cierpi na niedobór kadr.

Agnieszka Golias informuje, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wpłynęło 3141 wniosków o azyl w Polsce, które dotyczą 9500 osób, wśród nich 8730 posiada obywatelstwo rosyjskie.

Według Izabelli Cooper z Fronteksu (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych UE) liczba uchodźców z Rosji jest niemal dwukrotnie wyższa od ubiegłorocznych statystyk, kiedy to w całym 2012 roku było ich ok. 5000.

Cooper podkreśla, że w przeciwieństwie do granic na południu Unii, na Morzu Śródziemnym, które uchodźcy próbują przekroczyć w sposób niezauważony, imigranci z Rosji dostają się na terytorium Polski poprzez oficjalne punkty graniczne. 95 proc. proszących o azyl na granicy z Białorusią określa się jako Czeczeni.

Prezydent Białorusi niejednokrotnie groził przepuszczaniem nielegalnych imigrantów, jeżeli Unii Europejskiej nie zaprzestanie krytykować go za powszechne łamanie praw człowieka. W grudniu ubiegłego roku Aleksander Łukaszenko podczas konferencji prasowej dla zachodnich mediów mówił: Co roku łapiemy tysiące nielegalnych imigrantów, znajdujemy tony narkotyków. Gdy Europa zaczęła wywierać na nas presję, powiedziałem straży granicznej: po co się mamy tym zajmować? Osoby te przyjeżdżają nie do nas, więc niech jadą, tam gdzie chcą. (...) Powiedziałem: „Koledzy, dopóki będziecie straszyć nas sankcjami, my waszej granicy strzec nie będziemy. Po drugie, to wszystko kosztuje miliony dolarów. Płaćcie pieniądze i będziemy łapać imigrantów, a jeżeli nie, to dziękujemy”.

– Trwa to już od pół roku. W ten sposób, Łukaszenko chce dowartościować się w oczach Europy. Przecież on otwarcie mówił, że jeżeli Europa będzie wywierać na niego presję, to on zaprzestanie strzec granic – skomentował dla „Rz” Franciszak Wiaczorka, białoruski działacz opozycyjny. – To są działania skierowane na zmianę europejskiej polityki wobec Białorusi. Ale żadni imigranci z Rosji nie zmienią twardego stanowiska Zachodu wobec tego, co się dzieje na Białorusi.

W grudniu 2010 r. Aleksander Łukaszenko po raz czwarty został prezydentem Białorusi. Wybory nie zostały uznane przez Unię Europejską i USA. Po demonstracji zorganizowanej w Mińsku przeciwko sfałszowanym wyborom ponad 600 osób trafiło do aresztów, a wszyscy opozycyjni kandydaci wylądowali w więzieniu KGB.

Do dziś na Białorusi jest 12 więźniów politycznych. UE i USA wprowadziły sankcje wizowe wobec przedstawicieli najwyższej władzy państwowej na Białorusi, w tym wobec Łukaszenki i jego rodziny.

Niemiecka prasa zarzuca Polakom bierność i alarmuje, że tylko w tym roku liczba złożonych wniosków o azyl w Niemczech przekroczyła 10 tys. Według dziennikarza niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, który odwiedził dworzec w Brześciu, przebywają tam setki czeczeńskich rodzin, oczekujących na odpowiedni moment, żeby dostać się na teren Polski. Opierając się na wypowiedzi pułkownika białoruskiej straży granicznej, pisze on o 20 tys. czekających na swoją szansę w Brześciu. Według niego, polska Straż Graniczna nie daje sobie rady z natężeniem ruchu z powodu braków kadrowych.

Pozostało 83% artykułu
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Alarmujące dane o długości życia w USA. Amerykanie będą żyć dłużej, ale nie bardzo