Niemiecka prasa zarzuca Polakom bierność i alarmuje, że tylko w tym roku liczba złożonych wniosków o azyl w Niemczech przekroczyła 10 tys. Według dziennikarza niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, który odwiedził dworzec w Brześciu, przebywają tam setki czeczeńskich rodzin, oczekujących na odpowiedni moment, żeby dostać się na teren Polski. Opierając się na wypowiedzi pułkownika białoruskiej straży granicznej, pisze on o 20 tys. czekających na swoją szansę w Brześciu. Według niego, polska Straż Graniczna nie daje sobie rady z natężeniem ruchu z powodu braków kadrowych.
– Niektórzy uchodźcy nie czekają na ostateczną decyzję szefa Urzędu ds. Cudzoziemców i udają się do krajów Europy Zachodniej, co jest niezgodne z prawem międzynarodowym. Świadczy to o tym, że nie szukają oni schronienia w Polsce, że Polska ich po prostu nie interesuje – mówi „Rz” rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej st. chor. Agnieszka Golias, dodając, że straż nie cierpi na niedobór kadr.
Agnieszka Golias informuje, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wpłynęło 3141 wniosków o azyl w Polsce, które dotyczą 9500 osób, wśród nich 8730 posiada obywatelstwo rosyjskie.
Według Izabelli Cooper z Fronteksu (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych UE) liczba uchodźców z Rosji jest niemal dwukrotnie wyższa od ubiegłorocznych statystyk, kiedy to w całym 2012 roku było ich ok. 5000.
Cooper podkreśla, że w przeciwieństwie do granic na południu Unii, na Morzu Śródziemnym, które uchodźcy próbują przekroczyć w sposób niezauważony, imigranci z Rosji dostają się na terytorium Polski poprzez oficjalne punkty graniczne. 95 proc. proszących o azyl na granicy z Białorusią określa się jako Czeczeni.