Na ostatnim posiedzeniu rząd przyjął projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przedłożony przez ministra sprawiedliwości. Zmiana przepisów ma rozwiązać problem odbierania przez sądy dzieci rodzicom z po wodu trudnej sytuacji ekonomicznej. To realizacja jednego z zobowiązań złożonych przez premier Beatę Szydło w exposé.
Kłopot w tym, że przyjęty przez rząd projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego całego złożonego problemu nie rozwiązuje. Dzięki zmianom sądy stracą możliwość rozdzielania rodzin z powodów ekonomicznych, ale znacznie więcej takich działań podejmują autorytarnie urzędnicy. To właśnie ich decyzje napędzają statystyki.
Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia jednak, że to dopiero początek. – Pracujemy nad kompleksowymi zmianami w przepisach dotyczących pomocy społecznej, by uporać się z pozostałymi problemami. Wyniki prac powinny być znane w najbliższych tygodniach – mówi „Rzeczpospolitej" Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.
Na czym te zmiany będą polegać? Z naszych informacji wynika, że zespół Jakiego pracuje nad nowelizacją ustawy o pieczy zastępczej. Szczegółowe rozwiązania nie są jeszcze znane, ale najprawdopodobniej ograniczone zostaną kompetencje władcze urzędników. – Ich głównym zadaniem będzie pomoc rodzinom, a nie podejmowanie decyzji o odbieraniu dzieci – mówi nam jeden z urzędników resortu.
Problem jest palący. Poza biologiczną rodziną przebywa obecnie ok. 80 tys. dzieci. Z danych resortu rodziny i polityki społecznej wynika, że tylko w 2012 r. z powodu biedy odebrano rodzicom 1827 ich pociech. W 2013 r. te dane były podobne. Fundacja Rzecznik Praw Rodziców alarmuje, że w praktyce czynnik ekonomiczny jest powodem odebrania co piątego dziecka w Polsce.