Z naszą redakcją skontaktowali się pracownicy Lux Express, firmy świadczącej usługi przewozowe w kraju i za granicą. Lista ich zarzutów pod adresem pracodawcy jest długa. – Nasze grafiki pracy regularnie planowane są z nadgodzinami dla kierowców międzynarodowych. Mają oni po 220-240 godzin miesięcznie, z czego połowa to nie jest kierowanie pojazdem tylko siedzenie obok w załodze dwuosobowej – opowiadają nasi rozmówcy.
Przyznają, że jest to zgodne z prawem, ale sprawia też, że są po prostu przemęczeni, bo np. do Budapesztu i z powrotem jadą przez cztery dni, w tym mają tylko dwa noclegi. – To jest męczące, bo nie mamy zapewnionego odpowiedniego odpoczynku – tłumaczą.
Justyna Nowakowska, kierownik marketingu w firmy Lux Express, zapewnia że przewoźnik bardzo poważnie podchodzi do przestrzegania prawa pracy i innych przepisów obowiązujących w poszczególnych państwach. - Bezpieczeństwo i komfort podróży pasażerów to dla nas podstawa, a jednym z gwarantów takiego standardu podróży jest dobry kierowca – podkreśla.
Potwierdza, że autobusy na długich trasach mają dwuosobową obsadę. - Z podanej liczby godzin zaledwie połowa to czas spędzony za kierownicą, co jest zgodne z przepisami - tłumaczy.
Dodaje, że za pozostałe godziny, podczas których kierowca nie prowadzi pojazdu firma płaci połowę stawki za pracę w dzień lub 60 proc. za pracę w nocy. - To też jest zgodne z obowiązującym prawem – podkreśla.