Testament ustny: czasem konieczny, czasem niebezpieczny

Odszukany dokument dał spadek byłej żonie, a matkę i syna go pozbawił. Nie dowiemy się, czy taka była wola zmarłego.

Publikacja: 15.03.2023 03:00

Testament ustny: czasem konieczny, czasem niebezpieczny

Foto: Adobe Stock

Choć świadkowie dochowali formalnych wymagań dla testamentu ustnego, po dokładnym przesłuchaniu sąd nie dał im wiary.

Wątpliwe zeznania

Matka zmarłego wystąpiła o stwierdzenie nabycia spadku w całości na podstawie testamentu ustnego, sporządzonego w szpitalu na dwa miesiące przed śmiercią syna. Zmarł w stosunkowo młodym wieku, ale po dwuletniej chorobie. Kwestia, że może być gdzieś testament notarialny, pojawiła się dopiero w trakcie sprawy o stwierdzenie nabycia spadku. Dociekliwa sędzia zapytała wszystkich notariuszy w Warszawie, czy zmarły nie zostawił testamentu. Okazało się, że owszem, zostawił, kilka lat wcześniej. Cały spadek zapisał w nim swojej ówczesnej drugiej żonie. Wydziedziczył jedynego syna z pierwszego małżeństwa z powodu uporczywego lekceważenia obowiązków wobec ojca i rodziny.

Jednocześnie ówczesna żona napisała podobny testament na jego rzecz (swego rodzaju testament na przeżycie). Chodziło im o zabezpieczenie niedokończonej budowy domu, gdyż jedno z nich wyjeżdżało na kontrakt za granicę. Ale mężczyzna związał się z inną kobietą i to ona, gdy zachorował i trafił do szpitala, zorganizowała sporządzenie testamentu ustnego w obecności jej oraz jej rodziców. Do całego spadku mężczyzna powołał w nim swoją matkę.

Sądy dwóch instancji uznały, że zeznania tej trójki (będącej w dobrych relacjach z matką) nie były spójne. Rodzice odmiennie niż ich córka wskazywali, że spadkodawca nie podawał powodów wydziedziczenia syna, a okoliczności te znali z wcześniejszych rozmów. Świadkowie byli zgodni, że spadkodawca dyktował swoje oświadczenie woli, tymczasem treść wskazuje, jakby pochodziło od świadków. Dokument był bez skreśleń i poprawek, zawierał szczegóły, jak nr dowodu osobistego i dane adresowe. Trudno uwierzyć, że ciężko chora osoba potrafiła tak przekuć swoje myśli w słowa. Nie dość tego: spadkodawca przebywał na oddziale zamkniętym, upoważniona do odwiedzin była tylko jego partnerka, a nikt z personelu nie zauważył osób odwiedzających chorego. Świadkowie nie wspomnieli też, że założyli odzież ochronną.

W konsekwencji sąd spadku, a następnie Sąd Okręgowy w Warszawie doszły do przekonania, że zeznania świadków były nieprawdziwe. Wskazano, że motywacją partnerki zmarłego nie było uzyskanie korzyści dla siebie, lecz przekonanie, że w ten sposób chciałby on zadysponować swoim majątkiem na wypadek śmierci, lecz nie zdążył.

Sędzia SO Ewa Cylc wskazała, że osoby uczestniczące w postępowaniu mogły mieć inne oczekiwania, kto powinien zostać spadkobiercą. Argumentacja o zerwaniu więzi spadkodawcy z drugą żoną nie miała jednak żadnego wpływu na ważność testamentu notarialnego.

Czytaj więcej

Testament to dopiero początek - jakie obowiązki mają spadkobiercy

Sędziowska dociekliwość

Matka nie dała za wygraną, ale SN w osobie sędziego Marcina Łochowskiego też nie zmienił werdyktu.

– Tylko dzięki dociekliwości sędzi udało się odszukać testament notarialny i zweryfikować zeznania świadków – ocenia adwokat Natalia Ołowska-Czajka, pełnomocnik spadkobierczyni.

Sygnatura akt: I CSK 5140/22

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Bogudar Kordasiewicz - radca prawny, specjalista od prawa spadkowego

Nie jest tajemnicą, że testament ustny jest podatny na „kształtowanie woli spadkodawcy” przez osoby trzecie. Mówiąc wprost: na oszustwa. Przy tym nie zawsze okoliczności towarzyszące, takie jak ograniczenie wizyt w szpitalu, umożliwiają wykazanie nieuczciwości. Gdy „świadkowie” dokonają precyzyjnych uzgodnień i dobrze nauczą się roli, nieuczciwość bywa niemożliwa do wykrycia. Dlatego w dobie niezmiernej łatwości sporządzenia testamentu notarialnego pora wyeliminować testament ustny z systemu prawnego. Warto poruszyć inny jeszcze wątek. Jest oczywiste, że doszło do dziedziczenia, które nie odpowiadało woli spadkodawcy z chwili śmierci.
Płynie z tego ważny, choć zapominany morał. W razie zmiany okoliczności życiowych spadkodawca powinien każdorazowo zastępować dawniej sporządzony testament nowym.

Choć świadkowie dochowali formalnych wymagań dla testamentu ustnego, po dokładnym przesłuchaniu sąd nie dał im wiary.

Wątpliwe zeznania

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego