Córka musi spłacić zaległe rachunki zmarłej matki

Publikacja: 20.07.2011 17:15

Córka musi spłacić zaległe rachunki zmarłej matki

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Moja mama mieszkała sama w mieszkaniu komunalnym, ja - wiele kilometrów od niej. Po śmierci mamy zdałam mieszkanie. Dziewięć miesięcy później ZGM przesłał na mój adres rozliczenie roczne za energię cieplną lokalu i domaga się ode mnie uiszczenia tej opłaty. Jest duża niedopłata. Kiedy dzwoniłam po wyjaśnienia, pani z ZGM rzuciła słuchawkę. Cisza trwała przez kolejny rok, po czym przysłano mi to wezwanie do zapłaty (pierwsze po 2 latach od śmierci mamy) z naliczonymi odsetkami i opłatą za wezwanie.

Wiem, że popełniłam błąd, bo powinnam napisać prośbę o wyjaśnienie w takiej sytuacji. Nie wiem jednak jak rozumieć art. 688(1) par. 1 kodeksu cywilnego, jeśli mimo to, że nie mieszkałam z mamą od 30 lat, nie byłam tam zameldowana, nakazują mi uiścić tę opłatę

– pyta czytelniczka.

Przepis

kodeksu cywilnego

, o którym pisze czytelniczka dotyczy szczególnej odpowiedzialności domowników za długi głównego najemcy. Szczególnej, gdyż wynikającej z samego faktu zamieszkiwania z najemcą pod jednym dachem, a nie np. z więzów rodzinnych. Zgodnie z art. 688

1

§ 1 k.c. za zapłatę czynszu i innych należnych opłat odpowiadają solidarnie z najemcą stale zamieszkujące z nim osoby pełnoletnie.  Innymi słowy - 

jeśli najemca nie płaci czynszu, właściciel lokalu może żądać spłaty tego długu zarówno od niego jak i od każdej innej dorosłej osoby, która mieszka z głównym najemcą.

Również po jego śmierci dorośli domownicy będą odpowiadać za spłatę zaległości.

Odpowiedzialność dorosłych domowników jest ograniczona: wierzyciel może od nich żądać pieniędzy, które miały być zapłacone za okres ich stałego zamieszkiwania w lokalu. Nie ma prawa żądać opłat, które najemca miał zapłacić za czas, gdy mieszkał sam.

Czytelniczka pisze, że nie mieszkała z mamą od 30 lat. Dług prawdopodobnie powstał po jej wyprowadzce z mieszkania matki. Nie znaczy to jednak, że nie musi spłacić zadłużenia. Inna jest tylko podstawa prawna jej odpowiedzialności.

Chodzi o odpowiedzialność za długi spadkowe. Dziecko dziedziczy po swoim rodzicu (chyba, że zostało wydziedziczone), a to oznacza, że wraz ze śmiercią rodzica przejmuje po nim jego prawa  i obowiązki, majątek, ale i długi. Wierzyciele matki mogą zatem domagać się od córki uiszczenia zaległych rachunków.

Teoretycznie spadkobierca ponosi odpowiedzialność za długi spadkodawcy już od chwili otwarcia spadku, co najczęściej następuje w momencie śmierci spadkodawcy. Jednak w praktyce wierzyciele muszą czekać, aż spadkobierca przyjmie spadek. Jednym z powodów jest to, że do czasu przyjęcia  spadku wierzyciel może żądać zaspokojenia roszczeń tylko z majątku, który zostawił zmarły.  Jeśli nie zostawił nic albo niewiele,  trudno będzie odzyskać zaległe należności.

Po przyjęciu spadku przez spadkobiercę wierzyciel może egzekwować dług również z osobistego majątku spadkobiercy.  Nie jest przy tym ograniczony żadnym terminem. Może więc w każdym czasie wysyłać żądania zapłaty, ponaglenia itp. Roszczenie wierzyciela wygasłoby dopiero wtedy, gdyby nie zrobił nic w celu odzyskania długu przez 3 lata od dnia, w którym dłużnik miał uiścić rachunki. Z listu czytelniczki wynika, że ta okoliczność nie zachodzi.

W sytuacji, gdy zmarły nie był majętny, a spadkobierca nie ma pełnej wiedzy o jego ewentualnych długach, warto rozważyć przyjęcie spadku z ograniczeniem odpowiedzialności za długi. Wtedy spadkobierca też ma obowiązek je spłacić, ale przynajmniej tylko do wysokości odziedziczonych aktywów, czyli tego, co przedstawia materialną wartość w masie spadkowej.

Niestety, w przypadku czytelniczki nie ma już na to szans. Oświadczenie o przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza trzeba złożyć przed sądem lub notariuszem w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym – w uproszczeniu - spadkobierca dowiedział się o śmierci spadkodawcy. Po tym terminie uchylenie się od odpowiedzialności za długi spadkowe jest niezwykle trudne.

W tej sytuacji radzimy

czytelniczce

pilny kontakt z ZGM w celu wynegocjowania możliwości spłaty długu w ratach.

Zobacz

»

Moja mama mieszkała sama w mieszkaniu komunalnym, ja - wiele kilometrów od niej. Po śmierci mamy zdałam mieszkanie. Dziewięć miesięcy później ZGM przesłał na mój adres rozliczenie roczne za energię cieplną lokalu i domaga się ode mnie uiszczenia tej opłaty. Jest duża niedopłata. Kiedy dzwoniłam po wyjaśnienia, pani z ZGM rzuciła słuchawkę. Cisza trwała przez kolejny rok, po czym przysłano mi to wezwanie do zapłaty (pierwsze po 2 latach od śmierci mamy) z naliczonymi odsetkami i opłatą za wezwanie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Sądy i trybunały
Ważna opinia z TSUE ws. neosędziów. Nie spodoba się wielu polskim prawnikom
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
ZUS
Kolejny pomysł zespołu Brzoski: ZUS rozliczy składki za przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne