Rodzice sprzedali mi mieszkanie ponad 10 lat temu, a teraz, po ich śmierci, brat domaga się zachowku. Czy mu się on należy od mojej własności? I czy brat ma prawo do zachowku od rocznej emerytury ojca, którą ojciec pobierał za życia? Ja się nim opiekowałam 24 godziny na dobę - pisze czytelniczka.
Najpierw kilka słów o tym, czym jest zachowek. Otóż w świadomości społecznej silnie zakorzenione jest przekonanie, że najbliższej rodzinie należy się po zmarłym odpowiednia część majątku zgromadzonego przez niego za życia, nawet wbrew jego woli. Jaka to część? Określają to przepisy kodeksu cywilnego o dziedziczeniu ustawowym: powołane do spadku w pierwszej kolejności dzieci spadkodawcy oraz jego małżonek dziedziczą w częściach równych. Jeśli małżonek nie żyje – tak jak w przypadku opisanym przez czytelniczkę - to schedę dzieli się równo pomiędzy dzieci. Na poczet spadku zaliczają one również darowizny otrzymane od rodziców chyba, że w umowie darowizny darczyńca zastrzegł zwolnienie z obowiązku zaliczenia. Dziecko, które nie dostało nic z majątku rodziców, czy to w darowiźnie, czy w spadku, albo dostało za mało, ma prawo do zachowku – częściowego „zadośćuczynienia" z powodu nierównego udziału w majątku rodziców. Zachowek bowiem to połowa tego, co przypadałoby uprawnionemu według ustawowych reguł dziedziczenia.
Pozbawić prawa do zachowku może tylko sam spadkodawca, w tym celu musi wydziedziczyć spadkobiercę jeszcze za życia, w testamencie. Jeśli tego nie zrobił, uprawniony do zachowku może się domagać jego zapłaty od innego spadkobiercy przez trzy lata od otwarcia spadku lub ogłoszenia testamentu, gdy taki sporządzono.
Przykład
Zmarły pan Stanisław był wdowcem, pozostawił dwoje dzieci. Wedle reguł ustawowych dziedziczą one po nim w częściach równych, czyli każde z nich ma prawo do ½ majątku spadkowego. Pan Stanisław spisał testament, w którym do całego spadku powołał jedno z dzieci - córkę. W tej sytuacji drugie, syn – jeśli nie został np. wydziedziczony – może żądać od siostry zapłaty zachowku w wysokości ¼ majątku spadkowego.