Emil Haidar były narzeczony Doroty Rabczewskiej zażądał od niej zwrotu drogich prezentów, jakimi ją obdarował w trakcie związku, w tym pierścionka zaręczynowego.
- Emil Haidar musi ponieść koszty od przegranego procesu bowiem Sąd odmówił jego żądaniom zwrotu podarunków w postaci torebki oraz sukienki i uznał, że prezentów takich się nie zwraca. Pierścionek zaręczynowy jako wyraz przyszłej umowy małżeńskiej wraca do oferenta (…) – czytamy w zamieszczonej przez piosenkarkę opinii.
- Sąd przyznał mi, a ku rozpaczy mojego ex odmówił mu zwrotu podarunków, czyli sukienki i torebki wartości 50 % sporu. Ex musi ponieść koszty od przegranego procesu wiec podzielimy się po połowie. (…) Prezenty, które ja mu podarowałam niech mu służą (…) – dodała Rabczewska.
Jak podaje jastrzabpost.pl pełnomocnik procesowy pana Emila Haidara – adw. Jerzy Jurek informuje, że w dniu 26 października 2016 roku po przeprowadzeniu rozprawy przy drzwiach zamkniętych, Sąd opublikował wyrok nakazujący Pani Dorocie Rabczewskiej wydanie Emilowi Haidarowi platynowego pierścionka z odwzorowaniem serca z diamentu, w pozostałym zakresie powództwo oddalił oraz rozdzielił stosunkowo koszty procesu pomiędzy stronami.
- Oznaczać to będzie obowiązek zwrotu przez Dorotę Rabczewską na rzecz Emila Haidara sumy około 10 tys. złotych po ustaleniu szczegółowej kwoty przez referendarza sądowego – pisze mecenas w informacji o wyniku procesu.
Konkurs dla startupów i innowacyjnych firm
Wyrok jest nieprawomocny.
Sygn. akt: III C 147/16
Ile przegranej tyle kosztów
Komentuje Marek Domagalski
Zasadą polskiego procesu cywilnego jest to, że przegrywający zwraca wygranemu jego uzasadnione koszty procesu: opłaty sądowe, na adwokata, na biegłego.
Jeśli żadna ze stron nie wygrała procesu w 100 procentach, to sąd zasądza i rozkłada koszty stosunkowo - jak w sprawie Doroty Rabczewskiej z Emilem Haidarem. Oznacza to podział proporcjonalny do wygranej każdej ze stron. Jeśli więc powód żądał 300 tys. zł, a wygrał w sądzie 150 tys. zł, to ponosi koszty tylko w połowie - bo w połowie jednak przegrał. Ponadto jeśli te koszty poniósł, druga strona tę połowę musi mu zwrócić, gdyż ona w połowie sprawę przegrała.
Gdyby więc Haidar zażądał od Dody tylko pierścionka, wygrałby sprawę w 100 proc. i całe koszty procesu poniosłaby Doda.
Wniosek jest taki, żeby w pozwie nie wskazywać zbyt wybujałych żądań, gdyż niesie to ryzyko poniesienia kosztów za przegraną cześć procesu, za te wybujałe żądania. Z kolei zaniżone żądanie chroni nas wprawdzie przez kosztami sądowymi, ale oddajemy czasem bez walki, bez ryzyka, słuszne roszczenia.
Wybór nie jest prosty.