W poprzednim roku resort obrony rozpoczął pilotażowy program nauczania dla uczniów klas mundurowych. Zgłosiło się do niego 250 szkół, zakwalifikowano 57.
MON łowiło szkoły obietnicami dofinansowania dodatkowych zajęć szkolnych. Środki budżetowe (pierwotnie zakładano, że będzie to 1 mln zł) miały być przeznaczone m.in. na szkolenia z zakresu pierwszej pomocy medycznej, zakup umundurowania i sprzętu, dofinansowania kursów na prawo jazdy kategorii B.
Pieniądze na takie klasy otrzymały wszystkie samorządy, które zostały zakwalifikowane do pilotażu, oprócz Warszawy. Dlaczego?
W stolicy do programu MON zgłosiło się pięć szkół, a przyjęte zostały dwa licea: im. Tadeusza Kościuszki i im. Waldemara Milewicza. W sumie powinny one dostać ok. 50 tys. zł dofinansowania od MON.
Z informacji, które uzyskaliśmy w resorcie obrony, wynika, że „dotacje finansowe na wsparcie realizacji programu otrzymały te ze szkół, których organy prowadzące podpisały w 2017 r. z Ministrem Obrony Narodowej umowę o udzielenie dotacji celowej na podstawie ustawy z dnia 24 października 2017 r. o finansowaniu zadań oświatowych". MON zrzuca winę na ratusz. „Urząd Miasta st. Warszawa nie przedłożył w 2017 r. dokumentów wymaganych do realizacji wsparcia finansowego dla prowadzonych przez niego szkół uczestniczących w pilotażu, dlatego umowa o udzielenie dotacji celowej z Ministrem Obrony Narodowej nie mogła być zawarta" – poinformowało nas.