Policjanci popełniają mniej przestępstw, w tym rzadziej biorą łapówki. Niepokoi jednak zdrada służbowych tajemnic i wynoszenie ich do świata przestępczego. W ubiegłym roku zarzuty za to dostało 40 funkcjonariuszy – wskazuje raport Biura Spraw Wewnętrznych Policji, które ściga nieuczciwych mundurowych w formacji. „Rzeczpospolita" poznała jego ustalenia.
Korupcja na drodze
W ubiegłym roku 271 policjantów (o 13 mniej niż w poprzednim) dostało zarzuty popełnienia 625 przestępstw (to o blisko 200 mniej niż w 2018 r.). Najwięcej czarnych owiec złapano na Śląsku, Dolnym Śląsku oraz w regionie stołecznym. Większość, bo 66 proc. podejrzanych, służyła w prewencji – to mniej niż rok wcześniej, gdy stanowili 75 proc. Za to częściej zarzuty stawiano policjantom z pionów kryminalnych – dotyczyło to 75 funkcjonariuszy – o 17 więcej. Wniosek: co czwarty policjant, który dostał zarzuty, pracował w newralgicznym pionie do ścigania przestępstw. Na łamaniu prawa złapano też cztery osoby ze służby kontrterrorystycznej, rok wcześniej nikogo.
Mundurowi dopuszczali się najczęściej czynów przeciwko działalności instytucji państwowych i samorządowych oraz przeciwko dokumentom.
Jeśli wierzyć BSW, w policji zmalała korupcja – było 159 takich przypadków, gdy rok wcześniej 307. Dotyczyło jej co czwarte przestępstwo zarzucone funkcjonariuszom, gdy rok wcześniej co trzecie. – To istotna zmiana, jeszcze w 2017 r. przestępstwa korupcyjne stanowiły blisko połowę wszystkich, o jakie byli podejrzani policjanci – zaznacza Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Do korupcji wciąż dochodzi głównie na drogach – tu miała miejsce połowa tego typu zachowań, choć skala maleje.